ME 2015: Niesamowity Antonin Rouzier znów królem parkietu

Po świetnym występie w półfinale, również w meczu decydującym o mistrzostwie Europy podstawowy atakujący Trójkolorowych zagrał znakomite zawody. Rouzier wraz z Earvinem Ngapethem byli głównymi architektami wielkiego sukcesu Francuzów.

Szymon Łożyński
Szymon Łożyński
Reprezentanci Słowenii nie sprawili kolejnej sensacji. Nowymi mistrzami Europy, po raz pierwszy w historii swojego kraju, zostali Francuzi. Trójkolorowi poprawili rezultat sprzed sześciu lat, kiedy to zdobyli srebrny medal, przegrywając finał z reprezentacją Polski. Tym razem na drużynę znad Sekwany nie było już mocnych. Po sześciu spotkaniach bez porażki główni zainteresowani mogli świętować zdobycie złotego medalu.

Niespodziewani finaliści postawili jednak rywalom wysoko poprzeczkę. Co więcej mecz powinien trwać więcej niż trzy sety, bowiem w drugiej odsłonie widowiska podopieczni Andrei Gianiego prowadzili 24:21 a mimo to przegrali tę partię 27:29. Także w kolejnym secie o zwycięstwie decydowała walka na przewagi, która również padła łupem Trójkolorowych. W decydujących momentach siatkarzom obu zespołów trudno było utrzymać nerwy na wodzy, stąd duża liczba własnych błędów, zwłaszcza w polu zagrywki. Trochę mniej popełnili ich jednak Francuzi, dzięki czemu już po trzech partiach mogli świętować zdobycie trofeum.

O ten sukces byłoby znacznie trudniej bez Antonina Rouziera. Były atakujący klubu z Kędzierzyna-Koźla ma za sobą znakomity sezon reprezentacyjny. Najpierw poprowadził swoich kolegów do wiktorii w Lidze Światowej, a kilka miesięcy później był nie do zatrzymania na mistrzostwach Starego Kontynentu. Jego dyspozycja w decydujących pojedynkach o medale przesądziła o końcowym sukcesie Francuzów. Tylko w starciu o złoto Rouzier zdobył aż 21 punktów, z rzadko spotykaną na tym poziomie skutecznością wynoszącą 66 procent. Świetny mecz zagrał także Earvin Ngapeth. Kwintesencją jego dyspozycji była akcja pieczętująca tytuł podopiecznych Laurenta Tillie. Francuski przyjmujący skończył piłkę w kontrataku, będąc odwróconym tyłem do siatki podczas uderzenia.
Earvin Ngapeth i jego koledzy mają powody do zadowolenia Earvin Ngapeth i jego koledzy mają powody do zadowolenia
W drużynie Słowenii na wysokości zadania stanęło dwóch z trzech liderów zespołu. O ile do postawy Mitji Gaspariniego i Tine Urnauta nie można mieć większych zastrzeżeń, o tyle Klemen Cebulj zagrał w niedzielę poniżej oczekiwań. Powracając do zwycięzców warto przyjrzeć się postawie nowych siatkarzy klubów PlusLigi. Mecz w podstawowym składzie francuskiej drużyny rozpoczęli siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle Benjamin Toniutti i Kevin Tillie. Przyjmujący skończył 6 z 12 otrzymanych piłek. Na boisku nie pojawili się natomiast skrzydłowi mistrzów Polski i PGE Skry Bełchatów Julien Lyneel oraz Nicolas Marechal. Porównanie statystyk:

Francja Element Słowenia
6 Asy serwisowe 1
16 Błędy w zagrywce 15
57 proc. Przyjęcie pozytywne 58 proc.
25 proc. Przyjęcie perfekcyjne 35 proc.
58 proc. (48/53) Skuteczność w ataku 54 proc. (47/87)
4 Błędy w ataku 5
4 Bloki 4

Kto osiągnął większy sukces w tegorocznych mistrzostwach Europy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×