Vital Heynen podsumowuje mistrzostwa Europy. "Zwycięzcami są zeszłoroczni przegrani, to daje mi nadzieję."

Belgijski szkoleniowiec siatkarskiej reprezentacji Niemiec dla WP SportoweFakty podsumowuje tegoroczny sezon narodowy. - Francuzi byli największymi przegranymi w 2014, a teraz triumfują. To daje mi siłę i nadzieję w kontekście przyszłego sezonu.

W tym artykule dowiesz się o:

Podsumowanie mistrzostw Europy

Spaceruję sobie po lesie i delektuję się tym, że mam wolne. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów nie mam nic do roboty, nie muszę planować masy rzeczy na dziś i na jutro. Ja nawet w ogóle nie wiem, co będę robił jutro. Zapomniałem już, jakie to wspaniałe uczucie.

Kilka dni po odpadnięciu mojej drużyny i dwa dni po finale mistrzostw Europy mam parę refleksji, tak już na spokojnie. O wyniku reprezentacji Niemiec właściwie nie ma co mówić więcej - nie był taki, o jakim wszyscy marzyliśmy, ale też mnie był kompletną katastrofą. Kiedy na jednym turnieju masz siedem, a ze Słowenią nawet osiem, dobrych zespołów, to pomiędzy byciem w ósemce, a medalem jest czasem jedna, dwie nieskończone piłki. Przy takiej liczbie świetnie grających drużyn w ćwierćfinale trzeba pokazać coś specjalnego, zagrać na swoim najwyższym poziomie, a my nie byliśmy w stanie tego zrobić i odpadliśmy z turnieju. Szkoda.

Zastanawiam się, które ekipy pokazały coś specjalnego na tych mistrzostwach. I nie widzę wielu kandydatów do chwalenia, choć na turnieju było szesnastu uczestników. Tylko dwa, może trzy zespoły. Oczywiście, przede wszystkim Francja. Wielkie gratulacje dla nich, są bez wątpienia najlepszą reprezentacją całego sezonu 2015. Wygrali wszystko, co mogli. To jest bardzo sprawiedliwe, że ciężko pracując i grając na najwyższym poziomie otrzymuje się nagrody, oni w pełni na nie zasłużyli. Druga to Słowenia, rewelacja tej imprezy. Już podczas Turnieju Czterech Narodów byłem pewien, że zajdą wyżej na ME niż ktokolwiek oczekuje. Aczkolwiek nawet mi do głowy nie przyszło, że zagrają w finale, nawet w półfinale się ich nie spodziewałem.

Te dwie drużyny na pewno zrobiły coś niezwykłego na mistrzostwach. A dalej? Włosi niespodziewanie przegrali ze Słowenią w półfinale, ale ostatecznie skończyli z brązowym medalem. Oni się oczywiście cieszyli, ale dla nich to nie jest jakiś nadzwyczajny sukces. W moich oczach na medal bardziej zasługiwała Bułgaria, która w tak okrojonym składzie zdołała dojść do półfinału. Zrobili coś niezwykłego. A jednak zajęli czwarte miejsce, to samo, które ich prześladuje od lat. Szkoda mi zwłaszcza Wlado Nikołowa, którego znam od lat i który jak mało kto na ten medal zasługiwał całą swoją karierą.

I to było na tyle w kwestii listy zwycięzców mistrzostw Europy. Cała reszta to mniej lub bardziej przegrani. Ale na jedno warto zwrócić uwagę. Ci tegoroczni triumfatorzy to zeszłoroczni przegrani. Włosi mieli bardzo słaby poprzedni sezon, zwłaszcza ich występ na mistrzostwach świata, a Słowenia w ogóle nie istniała jako poważna reprezentacja. No i Francja, która grając dobrze przegrała wszystko, na czym jej zależało. Najpierw o dwie piłki w tie breaku finał drugiej dywizji Ligi Światowej i awans do pierwszej dywizji, a potem medal mistrzostw świata w Polsce, choć byli faworytem i przegrali półfinał z Brazylią o włos. Można spokojnie nazwać największymi przegranymi 2014.

I to prowadzi mnie do ostatecznej konkluzji i mojej głównej refleksji po tym sezonie reprezentacyjnym - żeby wygrać, najpierw trzeba przegrać. Jeżeli wyciągnie się właściwe wnioski i poczuje się niedosyt, to po porażkach przychodzą zwycięstwa. To daje mi - i pewnie też polskiej drużynie narodowej i jej sztabowi - siłę i nadzieję w kontekście styczniowego turnieju kwalifikacyjnego po nieudanych mistrzostwach Europy i generalnie mało udanym lecie. Druga konkluzja jest mniej optymistyczna - najlepsze osiem zespołów Starego Kontynentu jest niewiarygodnie wyrównane, jak idzie o poziom. Francja została mistrzem Europy, ale jak niewiele brakowało, żeby przegrali w półfinale z Bułgarią. To było kilka piłek. Różnice między reprezentacjami są minimalne i to oznacza, że europejskie kwalifikacje do igrzysk będą bardzo trudnym turniejem. Tam może wygrać każdy, a zadecydują o tym malutkie szczegóły.

Vital Heynen

Źródło artykułu: