Czas gra na korzyść KSZO, czyli ostrowczanki mimo porażki pełne optymizmu

Ostrowieckie siatkarki nie miały szans z lepiej dysponowanymi rywalkami z Dąbrowy Górniczej i zgodnie z przypuszczeniami uległy Tauronowi w trzech setach. Momentami jednak gra KSZO mogła się podobać i to napawa optymizmem na przyszłość.

Anna Soboń
Anna Soboń

Podopieczne trenera Dariusza Parkitnego po jednostronnym widowisku uległy Tauronowi MKS Dąbrowa Górnicza i mimo, że statystyki meczowe są bezlitosne, to ostrowiecka młodzież jest pełna optymizmu i nadziei, że ciężką pracą mogą coś w Orlen Lidze osiągnąć.

- Zespół Dąbrowy górniczej to solidna firma. Grają tam zawodniczki doświadczone i walczą o najwyższe cele w lidze. Mocna i regularna zagrywka odrzuciła nas od siatki, co niesie za sobą utrudnienie gry w ataku z tak wysokim blokiem. Na chwilę obecną jeszcze ciągle się docieramy - jesteśmy całkiem nowym zespołem, który był budowany od podstaw. Wiele drużyn pozostawiło trzon i doszły wzmocnienia, u nas wszystko trzeba było zaczynać od początku. Mam jednak nadzieję, że z upływem czasu będzie coraz lepiej i zaczniemy wygrywać. Po to trenujemy, żeby ta gra wyglądała coraz lepiej i cieszyła zarówno kibiców jak i nas same - stwierdziła po meczu Sandra Szczygioł, atakująca KSZO Ostrowiec.

Ekipa z Dąbrowy Górniczej bez większego wysiłku obnażyła wszelkie mankamenty w grze ostrowczanek. Mocna zagrywka gości wystarczy la, by po 77 minutach komplet punktów zasłużenie wyjechał z Ostrowca Świętokrzyskiego.

- Zagrywka rywalek bardzo utrudniała nam grę. Ciężko było wyprowadzić swoją akcję przez co Dąbrowa nie miała problemu z czytaniem naszej gry. My również starałyśmy się odrzucić rywalki od siatki, stad pojawiło się tyle błędów w polu serwisowym - skomentowała Ewelina Polak, rozgrywająca KSZO Ostrowiec Świętokrzyski.

Podopieczne trenera Dariusza Parkitnego to młode siatkarki, dla których gra w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce to spory przeskok i doskonale wiedzą one, że muszą wykonać jeszcze bardzo wiele pracy, by stawić czoła wyżej notowanym rywalkom. Tej pracy wcale się jednak nie obawiają i mocno wierzą, że z czasem przyniesie ona oczekiwane efekty.

- Nie brakuje nam woli walki czy serca do gry, ale czasu, którego nie da się kupić. To właśnie on gra na naszą korzyść, bo im więcej będziemy grać, tym ten zespół będzie bardziej zgrany i lepiej ta gra będzie wyglądała. Póki co musimy skupiać się na swojej grze, a dopiero później na rywalach - dodała Polak.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×