Szansa, by zostać najlepszym zespołem turnieju Giganci Siatkówki, pojawiła się przed PGE Skrą Bełchatów po porażce Cuprum Lubin z Galatasaray Stambuł. To symboliczne miano, ponieważ w Szczecinie nie prowadzono rankingu. Skra nie wygrywała jednak regularnie w okresie przygotowań, więc chciała zakończyć okres testów pozytywnym akcentem.
Bełchatowianie zagrali ponownie w międzynarodowym składzie, a bez Michała Winiarskiego oraz Mariusza Wlazłego. Utytułowani siatkarze są kontuzjowani. Ciężar zdobywania punktów musieli wziąć na siebie inni z Marcelem Gromadowskim na czele. Dobrze wyglądało to w końcówce pierwszego seta, którego Skra wygrała 25:22. Uratowała się w ten sposób przed małą wpadką, ponieważ wcześniej roztrwoniła sporą zaliczkę. Ostatnie oczko zdobył Nicolas Marechal atakiem z drugiej linii.
Noliko zrewanżowało się w drugim secie i zrobiło się 1:1. Interesujący przebieg miała następna partia. Pinheiro wypracował zaliczkę dla 14-krotnego mistrza Belgii dzięki dobrej zagrywce. A to huknął mocno, a to zaskoczył skrótem. Nie pomagały przerwy na żądanie trenera Miguela Falasci. Jego podopieczni przebudzili się dopiero na finiszu seta, a ważny punkt zdobył blokiem Andrzej Wrona. Skra wygrała 25:23 i musiała już tylko udokumentować zwycięstwo.
Bełchatowianie zrobili to bez zbędnej zwłoki po krótkiej przerwie. Zwycięstwo 25:22 zapewniła dobra gra w ataku i zagrywka.
PGE Skra Bełchatów to jedyna drużyna, która wygrała dwa mecze na turnieju Giganci Siatkówki w Szczecinie. Noliko wróciło do Belgii bez zwycięstwa na koncie. Także optycznie odstawali od konkurentów w tegorocznej imprezie.
PGE Skra Bełchatów - Noliko Maaseik 3:1 (25:22, 21:25, 25:23, 25:22)
Skra: Lisinać, Kłos, Conte, Gromadowski, Uriarte, Marechal, Milczarek (libero) oraz Stanković, Janusz, Wrona, Marcyniak.
Noliko: Maan, Pereyra, Wijsmans, Bontje, Pinheiro, Raymekers, Jorna (libero) oraz Padar, Pinoli.