Ten, kto pamięta niesławne wyczyny PTPS-u Piła (wtedy jeszcze sponsorowanego przez PGNiG) w ostatnim sezonie ekstraklasy siatkarek, musi być zapewne ogromnie zdziwiony grą wielkopolskiej ekipy w inauguracyjnych spotkaniach Orlen Ligi. Skazywane na pożarcie podopieczne doskonale znanego w Poznaniu i Murowanej Goślinie Nicoli Vettoriego najpierw urwały punkt Polskiemu Cukrowi Muszyniance Muszyna, by w kolejnym meczu przez dłuższy czas prowadzić godną podziwu batalię z szykowanym od dawna do mistrzostwa Polski ligi Impelem Wrocław. Zespół, jeszcze do niedawna klecony byle jak i tak samo spisujący się na parkietach, zdradza swoje aspiracje sprowadzające się do zaskakiwania swoją postawą potencjalnie silniejsze zespoły w lidze.
Żeby poprawić grę pilanek, wystarczyło zatrudnić solidną reprezentację stanów średnich ekstraklasy w osobach Doroty Wilk, Anity Kwiatkowskiej i Małgorzaty Skorupy, poza tym zbawienny dla drużyny okazał się powrót do gry Agaty Babicz po przerwie macierzyńskiej. Siostrę wspomnianej wyżej rozgrywającej wspomaga Joanna Sobczak, jedna z najsolidniejszych zawodniczek PTPS-u (23 punkty w dwóch pierwszych ligowych kolejkach). Do atutów tej drużyny, próbującej maskować niedostatki w ataku i rozchwiane przyjęcie, można zaliczyć ponadprzeciętną skuteczność w bloku oraz widowiskową, a przy tym efektywną grę w obronie, rzucającą się w oczy zwłaszcza w starciu z Mineralnymi.
Teoretycznie wyżej notowany Tauron MKS Dąbrowa Górnicza nie powinien drżeć ze strachu przed gościem z Wielkopolski, aczkolwiek stara prawda głosi, że na początku sezonu, kiedy jeszcze nie wszystkie zespoły są w stanie wyzwolić swój pełny potencjał, może wydarzyć się wszystko. Zagłębianki póki co mogą pochwalić się pięcioma punktami po zwycięstwie w tie-breaku nad BKS-em Aluprof Bielsko-Biała oraz spodziewanym triumfem nad ostrowieckim KSZO. Trudno jednak przyznać, że w tych spotkaniach postawa siatkarek Juana Manuela Serramalery była perfekcyjna. Rozgrywająca Micha Danielle Hancock wciąż zgrywa się ze swoimi skrzydłowymi i środkowymi, szukając najlepszych wariantów dogrywania im piłek, poza tym dąbrowianki dopiero co zeszły z wysokich obciążeń treningowych i w ich grze brakuje jeszcze spodziewanej siły i dynamiki, szczególnie gdy mowa o ataku i skuteczności z gry w kontrze.
Tym ciekawiej zapowiada się poniedziałkowe widowisko w Hali Centrum. Co okaże się skuteczniejsze w akcji: akcje Dei McClendon i Rebecci Perry czy pilska szkoła asekuracji? Siejące popłoch zagrywki Hancock czy szczelny blok Doroty Wilk? Obie ekipy mają coś do udowodnienia: PTPS może pokazać reszcie ligowej stawki, że nie życzy sobie lekceważenia, natomiast Tauron MKS pożąda nie tylko cennych punktów, ale i kolejnego kroku do osiągnięcia stu procent swoich faktycznych możliwości.
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - PTPS Piła / poniedziałek 26 października, godz. 20:30
Portal WP SportoweFakty zaprasza na relację na żywo z tego spotkania!