Effector - PGE Skra: Młodzież postraszy faworyta?

Po kilku miesiącach przerwy Hala Legionów znów wypełni się kibicami siatkówki. Do Kielc w ramach 1. kolejki nowego sezonu PlusLigi zawita PGE Skra Bełchatów. Czy młody zespół Effectora postawi się potentatowi?

W stolicy woj. świętokrzyskiego po raz kolejny doszło do wielu zmian. Czy nowy, w większości niedoświadczony zespół będzie w stanie nawiązać walkę z brązowym medalistą poprzednich rozgrywek? - Ostrożnie patrze na ten temat. Naszą siłę będziemy mogli poznać dopiero w meczach ligowych. Mamy siatkarzy, którzy przyszli do nas z I ligi i zobaczymy jak wpłynie na nich przeskok do wyższej klasy rozgrywkowej - uważa trener Dariusz Daszkiewicz. Pod jego skrzydłami swój talent spróbują rozwinąć m.in. Szymon Biniek i Michał Kędzierski.

[tag=10392]

Effector[/tag] ma bardzo wymagający terminarz. Oprócz PGE Skry Bełchatów, w najbliższych tygodniach zmierzy się z Lotosem Treflem Gdańsk, Łuczniczką Bydgoszcz czy ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. - Jestem pewny, że poprawimy wynik z tamtego sezonu, bo stać nas na zdecydowanie więcej niż 12. miejsce. Myślę, że pierwsza dziesiątka jest jak najbardziej możliwa. Na pewno będziemy celować w jak najwyższe miejsce. Musimy walczyć z każdym. Jesteśmy młodym zespołem i nie zamierzamy odpuszczać nawet na krok - przekonuje największa gwiazda kieleckiego zespołu, Mateusz Bieniek.

Piątkowy pojedynek obejrzy na żywo nadkomplet widzów. Ich doping z pewnością przyda się gospodarzom, którzy już na samym początku muszą się borykać z problemami natury zdrowotnej. Przeciwko Skrze na pewno nie zagrają Grzegorz Szymański i Marcin Komenda. - Grzegorz będzie jeszcze pauzował około miesiąca. Podobna sytuacja jest z Marcinem - tłumaczy Daszkiewicz. Kto w takim razie wspomoże Sławomira Jungiewicza w ataku? Najprawdopodobniej będzie to Bieniek. - Mogę pomóc na tej pozycji, ale wiadomo, że chce jak najwięcej grać na środku - mówi reprezentant Polski.

Dariusz Daszkiewicz znowu musiał budować nowy zespół
Dariusz Daszkiewicz znowu musiał budować nowy zespół

W Bełchatowie są głodni sukcesów. Po zeszłym, słabszym niż poprzednie, sezonie podopieczni Miguela Falaski liczą, że tym razem do klubowej gabloty trafi kilka pucharów. - Wszystkie rozgrywki, w których weźmiemy udział, czyli PlusLiga, Puchar Polski i Liga Mistrzów są dla nas ważne. Chcemy rywalizować na każdym froncie - zapewnił Argentyńczyk.

Dużym optymistą przed nowym rozdaniem jest Mariusz Wlazły. - Przed nami bardzo wyrównany sezon. Mam nadzieję, że będzie on dla nas udany, ale wszystko okaże się w maju. Każdy z nas ma jednak w sobie na tyle wiele ambicji i woli walki, że wspólnie postaramy się stworzyć coś wielkiego.

Skład Skry nie uległ wyraźnym zmianom. Kadra została tylko delikatnie wzmocniona, a jednymi z nowych twarzy są Marcel Gromadowski oraz Robert Milczarek. Zdaniem wielu ekspertów taka polityka działaczy powinna zadziałać na plus, ponieważ bełchatowscy siatkarze są już ze sobą dobrze zgrani. Dużą niedogodnością może być jednak brak kontuzjowanego Michała Winiarskiego.

Pojedynek w Kielcach z pewnością nie da odpowiedzi na wszystkie kluczowe pytania. Pozwoli natomiast wstępnie ocenić, jak wiele jeszcze brakuje ośmiokrotnym mistrzom Polski do najwyższej dyspozycji.

Effector Kielce - PGE Skra Bełchatów / piątek, 30 października 2015 r., godz. 18:00

Komentarze (1)
DexterCK
30.10.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda, że masa napalonych gimnazjalistek bardziej będzie kibicowała Wlazłemu i Skrze niż Effectorowi..