W ciągu 15 lat od utworzenia profesjonalnej ligi w naszym kraju wiele się zmieniło. Polacy równali do ligi włoskiej, która stawiana była za wzór. Ryszard Bosek uważa, że osiągnęliśmy już podobny poziom sportowy. - Włosi wyróżniają się jedynie tym, że mają swój system nauczania, którego trzymają się bardzo sztywno. Momentami mam wrażenie, że aż za bardzo się go trzymają. W dużej mierze ważne decyzje związane z nauczaniem, rozwojem siatkówki podejmują dyrektorzy sportowi, a nie prezesi. Do Włoch przyjeżdżają głównie młodzi ludzie z całej Europy. Co prawda we włoskiej lidze nie zarabiają oni dużych pieniędzy, ale za to dostają solidną szkołę siatkówki - przyznał.
- Jedynie czego, możemy jeszcze się nauczyć od Włochów, to żelaznej dyscypliny związanej z rozwojem młodzieży. W pozostałych elementach w niczym nie jesteśmy od nich gorsi - dodał Bosek. - Tak naprawdę nie możemy porównywać się z ligą rosyjską, ponieważ w Rosji wszystko inaczej funkcjonuje. W Turcji liczą się tylko cztery zespoły, więc trudno mówić o równej lidze.
- Problemem w PlusLidze czy Orlen Lidze to dysproporcja finansowa pomiędzy poszczególnymi klubami. Jest kilka zespołów, które sponsorowane są przez dość dużą liczbę podmiotów gospodarczych, u innych jest już trochę gorzej. Nie chodzi o to, żeby zabierać tym bogatszym i pomagać biedniejszym. Chodzi natomiast o to, aby znaleźć jakiś sposób pomocy dla klubów z mniejszymi budżetami, aby one również mogły się rozwijać - zakończył.