Pomimo tego, że początek pierwszego seta należał do drużyny ze stolicy Dolnego Śląska (prowadzenie 9:6), to w dalszych minutach meczu Chemik był stroną dominującą. - Nie ma co ukrywać, że przeciwniczki nie zagrały najlepszego meczu. Poza początkiem pierwszego seta i końcówką trzeciego, nie postawiły nam jakiegoś większego oporu. Wydaje mi się, że gdyby Wrocław zagrał swoją normalną siatkówkę, to kibice oglądaliby bardziej zacięty pojedynek- mówiła po spotkaniu rozgrywająca gospodyń, Joanna Wołosz.
Urodzona w Elblągu zawodniczka, nie ukrywała, że duże znaczenie w odniesieniu zwycięstwa miało poniekąd wyłącznie z gry [tag=4901]Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty.
- Naszym jednym z założeń było wyłączyć z gry Kasię Skowrońską. Wiadomo, że jest liderką tego zespołu i niejednokrotnie pokazała, że może w pojedynkę rozstrzygać spotkania. Generalnie znalazłyśmy na nią sposób.- dodała siatkarka Chemika. [/tag]
Sobotnie spotkanie wyrównało się dopiero w końcówce trzeciego seta. Wrocławianki miały nawet piłkę setową, jednakże to Policzanki zachowały więcej krwi w końcówce tej partii dzięki czemu mogły się cieszyć ze zdobycia kompletu punktów. - W pojedynku z Impelem zagrałyśmy przede wszystkim skutecznie. W końcówce trzeciego seta, opanowałyśmy nerwy i konsekwentnie dążyłyśmy do celu. Cieszę się, że udało nam się wygrać to spotkanie w trzech setach.- podsumowała Wołosz.
Chemik swój kolejny mecz rozegra już w środę. Drużyna z Pomorza Zachodniego uda się na mecz do Dąbrowy Górniczej na mecz z miejscowym MKS-em.