Wojciech Ferens bardzo dobrze rozpoczął mecz z Indykpolem AZS Olsztyn w barwach nowego klubu. Przyjmujący był pewny w ataku, zdobył 10 punktów, kończąc 9 z 14 ataków i dołożył jeden blok.
W drugiej odsłonie doszło jednak do niefortunnej sytuacji. Łuczniczka Bydgoszcz prowadziła 17:14, ale po ataku źle na parkiecie wylądował Ferens. Zawodnik poczuł ból w lewym kolanie.
Szybko do siatkarza podbiegły sztaby obu zespołów, a po chwili także ratownicy medyczni. Na noszach znieśli przyjmującego i wydawało się, że udadzą się do szpitala. Ferens wróci z drużyną do Bydgoszczy i tam we wtorek przejdzie rezonans magnetyczny. Wówczas będzie wiadomo jak groźny jest uraz i czy potwierdzą się czarne scenariusze o zerwanych więzadłach.
Ostatecznie Indykpol AZS Olsztyn zwyciężył 3:1. Drugą partię, pomimo utraty ważnego ogniwa, na swoją korzyść rozstrzygnęli bydgoszczanie. W dwóch kolejnych lepsi okazali się rywale.
Kontuzja przyjmującego jest dużym problemem dla drużyny Piotra Makowskiego. Do gry nie jest zdolny Jakub Jarosz i ciężar zdobywania punktów spoczywa na Bartoszu Krzyśku. W poniedziałkowym meczu w Olsztynie Ferensa zmienił Dawid Murek, który odpowiada za defensywę. Ostatecznie tego elementu zabrakło bydgoszczanom, by móc skutecznie postawić się gospodarzom.
Wojciech Ferens do Bydgoszczy przyszedł po sezonie spędzonym w BBTS-ie Bielsko-Biała. Przyjmujący znalazł się w składzie kadry B reprezentacji Polski, która zajęła 4. miejsce podczas Igrzysk Europejskich oraz wywalczyła brąz podczas Ligi Europejskiej.
Historyczny wyczyn rugbystów Nowej Zelandii
To jak w końcu? Wydawało się czy udali się ?