Liga Mistrzów, gr. G: Zacięty mecz dla Volley Asse-Lennik

Zacięty pojedynek stoczyli grupowi rywale Asseco Resovi Rzeszów. Po ponad dwóch i pół godzinach gry zwycięscy z parkietu schodzili siatkarze Volley Asse-Lennik, którzy pokonali Tomis Constanta 3:2.

Siatkarze Tomisu Constanty już na samym początku seta wypracowali sobie kilkupunktową przewagę. Ale gospodarze cały czas gonili wynik i po jednej z punktowych serii, której bohaterem był Robin Overbeeke, tracili już tylko jeden punkt. Goście ponownie odskoczyli na 5 punktów i ponowne stracili prowadzenie. Doszło do zaciętej końcówki, w której miejscowi wybronili cztery piłki setowe. A potem dwoma skutecznymi zagraniami popisał się Jose Miguel Sugranes i Volley Asse-Lennik wygrał seta.

W drugiej partii od początku belgijski zespół był na prowadzeniu, momentami dystans dzielący oba teamy wynosił cztery punkty. Rumuni jednak wzmocnili serwis i w połowie seta doprowadzili do remisu. Po drugiej przerwie technicznej to oni mieli przewagę i utrzymali ją do końca partii, wygranej do 23.

Trzeci set był bardzo jednostronnym widowiskiem. Kolejni zawodnicy Asse-Lennika masakrowali zagrywką przyjęcie rumuńskiego zespołu. Szczególnie długą serią na zagrywce popisał się Martijn Colson od stanu 17:10 do 22:10. Niemalże wszystkie piłki kończył Robin Overbeeke. A goście byli zupełnie bezradni na boisku. Rezultat mógł być tylko jeden. Podopieczni trenera Johana Devoghela wysoko wygrali tę odsłonę meczu do 13.

Wysoka porażka rumuńskiej ekipy nie oznaczała oczywiście końca emocji w tym meczu. W czwartej partii ich rywale mocno obniżyli swoją skuteczność w ataku i zaczęli popełniać sporo błędów. Siatkarzom Tomisu udało się doprowadzić więc do tie-breaka. A w decydującej partii do dobrej dyspozycji wrócił Overbeeke, który w całym spotkaniu zdobył aż 32 punkty przy 58% skuteczności w ataku. To jego plas dała piłkę meczową dla jego drużyny. Po ponad dwóch i pół godzinach gry siatkarze Volley Asse-Lennik wygrali spotkanie 3:2.

W spotkaniu tym miał okazję pokazać się Adrian Staszewski, który jednak tego występu do udanych nie zaliczy. Zaczął w wyjściowej szóstce, ale po serii zablokowanych ataków opuścił boisko. Wrócił jeszcze na krótką chwilę w czwartej partii. W sumie zdobył tylko 1 punkt, kończąc jeden z ośmiu ataków.

Volley Asse-Lennik - Tomis Constanta 3:2 (28:26, 23:25, 25:13, 21:25, 15:10)

Volley Asse-Lennik: Depestele (3), Baetens (12), Overbeeke (32), Sugranes (11), Staszewski (1), Colson (12), Sparidans (libero) oraz Andringa (18), Pekmans (2), Cosemans

Tomis Constanta: Ragin (5), Mitev (6), Ananiev (20), Pavel (10), Yordanov (19), Laza (13), Skundric (libero) oraz Vologa, Stancu (1), Mihalescu, Gotch

Komentarze (1)
avatar
Riorwar
6.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mimo wszystko Tomis Konstanca wydaje mi się lepszym zespołem od Asse-Lennik. Overbeeke miał dzisiaj dzień konia i głównie dlatego Belgowie wygrali.