ZAKSA - AZS PW: PlusLiga powraca do hali "Azoty"

W swoim pierwszym spotkaniu rozgrywek 2015/2016, ZAKSA pokonała Czarnych Radom po tie-breaku. Tym razem, już we własnej hali, kędzierzynian czeka kolejna niełatwa przeprawa. Po drugiej stronie siatki staną bowiem podopieczni Jakuba Bednaruka.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zakończyła miniony sezon na 6. miejscu, o czym na Opolszczyźnie raczej nikt nie chce pamiętać. Drużyna aktualnie wzbogaciła się o kilka utytułowanych nazwisk, m.in. mistrzów świata - Rafała Buszka oraz Dawida Konarskiego, a także mistrzów Europy: Kevina Tillie i Benjamina  Toniuttiego. Podopieczni Ferdinanda De Giorgi przystępują do drugiej kolejki PlusLigi tuż po ciężkim, ale wygranym meczu w Radomiu. W pierwszym spotkaniu w drużynie ZAKSY brylował powracający do składu po ciężkiej chorobie Grzegorz Bociek. Kędzierzynianie dzięki atomowej zagrywce atakującego, wygrali czwartego seta, czym doprowadzili do tie-breaka. Piąty set okazał się dla ZAKSY formalnością - podopieczni "Fefe" zakończyli odsłonę 8:15. Dobre zawody zapisał na swoim koncie także Rafał Buszek. Warto zaznaczyć, że spotkaniu w Radomiu bacznie przyglądał się szkoleniowiec reprezentacji Polski, Stephane Antiga, który na pewno weźmie pod uwagę aktualną formę Boćka i być może włączy go do swojej ekipy, która już w styczniu powalczy w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich.

Rozgrywki 2014/2015 AZS PW zakończyła na 8. miejscu. Jednak od poprzedniego sezonu sporo pozmieniało się w ekipie "Wilków Bednaruka". Drużyna z Warszawy została zasilona dwoma "ogniwami", których nie trzeba nikomu przedstawiać. Mowa oczywiście o rozgrywającym Pawle Zagumnym i przyjmującym Guillaume Samici. Francuz za spotkanie pierwszej kolejki, przeciwko Cuprumowi Lubin otrzymał statuetkę MVP. Warszawska Politechnika przegrywała w tym meczu już 0:2, ale podniosła się i ostatecznie pokonała rywali w tie-breaku. - Cieszy mnie to, że dwa dziadki wytrzymały pięć setów i do tego w ostatnim secie obaj byli najlepszymi zawodnikami na boisku. Na pewno potrzebują teraz dużo wolnego - żartował po meczu Jakub Bednaruk. Nie sposób zapomnieć także o młodym i utalentowanym środkowym Bartłomieju Lemańskim, który drugi sezon z rzędu ma szansę udowodnić, że posiada ogromny potencjał, by zwojować parkiety PlusLigi.

ZAKSA nie miała zbyt wiele czasu, aby zgrać się w nowym składzie. Nie zmienia to jednak faktu, że ma wiele do udowodnienia przede wszystkim malkontentom, którzy po zakończeniu poprzedniego sezonu, spisywali zespół na straty. - Chcemy zwyciężyć w jak największej ilości meczów. Oczywiście mierzymy wysoko, jeżeli nie chcesz niczego wygrać, to po co w ogóle uprawiać sport? - w ten sposób o celach swojego klubu wypowiedział się Kevin Tillie. Ekipa ZAKSY, nazwana przez asystenta trenera de Giorgiego, Michała Chadałę "wielką niewiadomą" dla innych zespołów, ma ogromną szansę by powalczyć o najwyższe cele w lidze.

Z drugiej strony, ciężko odmówić walki i ambicji drużynie Jakuba Bednaruka. I co najważniejsze, "człowiek-legenda" Paweł Zagumny na pewno będzie chciał pokazać byłemu klubowi, kto jest najlepszym rozgrywającym PlusLigi. Wraz z rozpoczęciem weekendu szykuje się więc w hali "Azoty" emocjonujące widowisko. Jaki będzie jego rezultat? Tego kibice dowiedzą się późnym wieczorem.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - AZS Politechnika Warszawska / piątek, 6 listopada 2015r., godz. 18:00

Źródło artykułu: