PGE Skra - Lotos Trefl: Siatkarze PGE Skry Bełchatów bliscy perfekcji

Siatkarze PGE Skry Bełchatów bez problemów uporali się na własnym parkiecie z wicemistrzami Polski. Podopiecznym Miguela Falaski słowa uznania należą się zwłaszcza za pierwszą partię, która była w ich wykonaniu niemal perfekcyjna.

Siatkarze PGE Skry Bełchatów ustanowili nowy rekord pod względem jakości przyjęcia. Inauguracyjna partia w wykonaniu podopiecznych Miguela Falaski pod tym względem była niemal perfekcyjna. Gospodarze odbierali zagrywkę rywali ze skutecznością 92 proc. przyj. poz. i 77 proc. przyj. perf. To wynik rzadko spotykany w rozgrywkach ligowych. Kolejne odsłony nie były już tak perfekcyjne, jednak to nie przeszkodziło brązowym medalistom minionego sezonu sięgnąć po komplet punktów.

Zdaniem trenerów, odbiór zagrywki to podstawa skutecznej gry w ofensywie. Potwierdziło się to w siatkarskim hicie 4. kolejki Plusligi. Bełchatowianie, którzy bez straty seta pokonali rywali znad morza, w całym meczu przyjmowali na poziomie 60 proc. przyj. poz. i 42 proc. przyj. perf. To z kolei przełożyło się na efektywność wyprowadzanych ataków. Gospodarze zdobyciem punktu kończyli 50 proc. akcji.

Indywidualnie bohaterami PGE Skry Bełchatów było trio: Nicolas Marechal - Robert Milczarek - Mariusz Wlazły. Francuz, który odpowiedzialny był nie tylko za zdobywanie punktów, ale również za przyjęcie serwisu rywali, ze swojej roli wywiązał się bardzo dobrze, stanowiąc solidne wsparcie dla wspomnianych kolegów, którzy w sobotnie popołudnie pełnili role filarów zespołu. Libero bełchatowian imponował bowiem perfekcyjnym odbiorem i dograniem piłki do rozgrywającego, natomiast Wlazły bezbłędnie wykończał akcje w kluczowych momentach seta.

Nicolas Marechal w sobotnie popołudnie stanowił silny punkt zarówno w defensywnej jak i ofensywnej grze swojego zespołu
Nicolas Marechal w sobotnie popołudnie stanowił silny punkt zarówno w defensywnej jak i ofensywnej grze swojego zespołu

Takiego wsparcia zdecydowanie brakowało Piotrowi Gackowi, który jako jedyny ma powody do zadowolenia ze swojej gry po sobotnim występie. Gato ze swojego zadania wywiązał się bez zarzutu, perfekcyjnie odbierając bomby posyłane z pola zagrywki przez Mariusza Wlazłego. Skuteczność libero ekipy znad morza w sobotnim meczu wyniosła 69 proc. przyj poz. i 62 proc. przyj. perf. Reszta zespołu radziła sobie zdecydowanie gorzej i w efekcie statystyka drużynowa wyniosła 39 proc. przyj. poz. i 23 proc. przyj. perf. To z kolei znalazło odzwierciedlenie w grze w ataku. Zaledwie 37 proc. skończonych piłek, to zdecydowanie za mało, aby myśleć o triumfie nad brązowymi medalistami z minionego sezonu.

Porównanie statystyk:

PGE Skra BełchatówElementLotos Trefl Gdańsk
5 Asy serwisowe 3
11 Błędy przy zagrywce 15
60 proc. (3 błędy) Przyjęcie pozytywne 39 proc. (5 błędów)
50 proc. (35/70) Skuteczność w ataku 37 proc. (30/81)
5 Błędy w ataku 7
12 Bloki 6
Komentarze (2)
avatar
Moderator
15.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na tle Schwarza Hebda również wymiatał ;) Szkoda, że koledzy nie dostosowali się do poziomu Gato, bo byłby spektakl palce lizać. 
avatar
panda25
15.11.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mecz dobrze się oglądało. Wygrana pewna, głównie za sprawą skuteczności w odbiorze, a tym samym i ataku. W drużynie Gdańska spodobała mi się gra Hebdy.
A Gato rzeczywiście wymiatał :-)