Rozczarowanie w dąbrowskim MKS-ie. "Zabijały nas proste błędy"

 / Piłki do siatkówki
/ Piłki do siatkówki

Zagłębiowski zespół Orlen Ligi nie miał prawa być zadowolony ze swojej postawy po starciu z Polskim Cukrem Muszynianką Muszyna. - Jestem zdziwiona, że tak to wyglądało - oceniła Joanna Staniucha-Szczurek.

Przyjmująca, która występuje w dąbrowskim klubie od 2008 roku, mimo upływu lat nie traci sportowej formy. Joanna Staniucha-Szczurek po raz kolejny w tym sezonie sprawdziła się w roli jokera wspomagającego przyjęcie Taurona MKS-u Dąbrowa Górnicza, gdy gorzej dysponowana jest Deja McClendon. "Stacha" spisała się na medal zwłaszcza w pierwszym secie, kiedy jej udane ataki pozwoliły MKS-owi na zwycięstwo 25:23 z Polskim Cukrem Muszynianka Muszyna. Przyjmująca ogółem zdobyła 11 punktów przy 43 procentach skuteczności, dokładając do tego przyzwoite noty w przyjęciu (41 pozytywnego i 29 procent perfekcyjnego odbioru na 17 prób). Nie przyniosło to jednak zwycięstwa jej drużynie. - Niestety, siatkówka to sport zespołowy, a nie indywidualny. Co z tego, jeżeli się wejdzie na parkiet i pomoże drużynie, ale koniec końców się przegrywa? Na pewno staram się ze wszystkich sił, kiedy już otrzymam szansę na występ od trenera. Szkoda tej porażki, cały ten mecz był jakiś taki dziwny... - szczerze oceniła była reprezentantka Polski.

W trzeciej partii spotkania gospodynie sobotniego meczu prowadziły z Mineralnymi 17:13 i 22:20, wystarczyło jedynie potwierdzić swoją przewagę. Na ich nieszczęście dwukrotnie w ataku nie sprawdziła się Rebecca Perry, a przy piłce setowej dla przeciwnika w trakcie wyczerpującej wymiany jedna z dąbrowianek przypadkowo zaczepiła siatkę od dołu, co kosztowało Tauron MKS stratę cennego punktu. - Myślę, że mecz mógłby się potoczyć inaczej, gdyby nie ten nieszczęsny trzeci set. Proste błędy po prostu nas zabijały i one zdecydowały o naszej porażce. Zespół z Muszyny nie zagrał może wielkiej siatkówki, ale grał w miarę poprawnie, nie robił tylu błędów i wygrał zasłużenie - przyznała zawodniczka.

Niezły występ 34-letniej zawodniczki nie pomógł Tauronowi MKS w osiągnięciu zakładanego celu
Niezły występ 34-letniej zawodniczki nie pomógł Tauronowi MKS w osiągnięciu zakładanego celu

Staniucha-Szczurek mówiła tuż po niedawnym zwycięstwie w Elblągu, że jej drużyna w końcu prezentuje grę, której oczekują od niej kibice i sztab szkoleniowcy. W takim razie czy bolesna, lecz nieprzypadkowa porażka z zespołem Bogdana Serwińskiego jest dla ekipy z Dębowego Miasta krokiem w tył? - Sama jestem zdziwiona tym, że tak to wszystko wyglądało. W tygodniu trenowałyśmy naprawdę dobrze, a do tego byłyśmy naładowane dobrą energią po zwycięstwie nad Atomem, wiadomo, że taka wygrana uskrzydla. Teraz pozostaje nam usiąść i przeanalizować, co właściwie się stało - powiedziała siatkarka Taurona MKS-u.

Dwudziesta piąta konfrontacja drużyn z Dąbrowy Górniczej i Muszyny przyniosła małopolskiej kadrze 17. wygraną w historii tej rywalizacji. Czasy największej świetności i bogactwa Polskiego Cukru Muszynianki należą już do przeszłości ekstraklasy, ale uznana przyjmująca potwierdziła, że nigdy nie był on łatwym rywalem dla Zagłębianek. - Czasami jakiś zespół po prostu nam nie leży, tak się zdarza. Zamierzałyśmy w tym roku wziąć odwet za przegrany ćwierćfinał z poprzedniego sezonu, ale nie udało się. Mam nadzieję, że w rewanżu będzie lepiej - stwierdziła.

Komentarze (0)