Asseco Resovia - Jastrzębski: Koncert błędów własnych mistrzów Polski

W 4. kolejce PlusLigi po raz pierwszy od stycznia br., Asseco Resovia zasmakowała goryczy ligowej porażki. Pogromcami mistrzów okazali się jastrzębianie, którym rzeszowianie znacznie ułatwili zadanie dopuszczając się masy błędów.

Monika Skrzyniarz-Gwizdała
Monika Skrzyniarz-Gwizdała

W meczu 4. kolejki PlusLigi, spodziewane szybkie zwycięstwo rozpędzonych mistrzów Polski z drużyną z Jastrzębia-Zdrój nie miało miejsca w praktyce. Tym razem skuteczność w ataku nie zdołała przyćmić mankamentów w grze i faworyzowana Resovia przegrała 2:3.

Zagrywka, która była jednym z największych atutów mistrzów Polski, w meczu z Jastrzębskim Węglem zawiodła. Tym razem ryzyko w polu serwisowym, przyniosło rzeszowianom więcej szkody niż korzyści. Podopieczni Andrzeja Kowala popełnili aż 21 błędów w tym elemencie, bezpośrednio punktując zagrywką zaledwie 5 razy.

Z kolei jastrzębianie grali zdecydowanie rozważniej, co miało swoje odwzorowanie w statystykach. Zdobyli 6 punktów z zagrywki, przy czym dopuścili się 10 błędów mniej niż obrońcy mistrzowskiego tytułu. Najczęściej zagrywającymi, przy których przyjezdni zdobywali punkty seriami byli Michał Masny (17 zagrywek), Toontje van Lankvelt (18 zagrywek) oraz Aleksander Szafranowicz (19 zagrywek). Ostatni z nich był autorem 3 asów serwisowych. Jednym z nich zdołał zakończyć wymianę partii inauguracyjnej.

Znamienna okazała się również dyspozycja w defensywie. Choć w końcowym rozrachnku średnia przyjęcia obu drużyn nie różni się znacznie od siebie, to okazała się ona przełomowa w najważniejszym z pięciu setów i zadecydowała o wyniku potyczki.

W tie-breaku, przy szalejących w obronie siatkarzach Marka Lebedewa, przyjęcie rzeszowian na poziomie 23 proc. w ogóle nie robiło wrażenia na rywalu, a aż cztery pomyłki w odbiorze były jedynie motorem napędowym Jastrzębskiego Węgla.
W decydującej fazie meczu, gra Muzaja wniosła sporo korzyści przyjezdnym W decydującej fazie meczu, gra Muzaja wniosła sporo korzyści przyjezdnym
Zawodnikami, którzy pozytywnie wyróżniali się na placu boju byli Maciej Muzaj z zespołu zwycięskiego oraz Bartosz Kurek i Dawid Dryja z ekipy gospodarzy. Muzaj, który na boisku zameldował się dopiero pod koniec trzeciej partii, pociągnął grę swojej drużyny do zwycięstwa. Zapunktował 16 razy, utrzymując 57 proc. skuteczności w ataku. Jeżeli chodzi o Kurka i Dryję, pierwszy początkowo wchodzący jedynie na krótkie zmiany, optymalny poziom skuteczności do którego wszystkich przyzwyczaił, złapał dopiero gdy Kowal na stałe zamienił go z Jochenem Schoepsem. Będący często eksploatowanym, 27-latek zapunktował 17 razy (52 proc.). Dobre słowa należą się także środkowemu Asseco Resovii - Dawidowi Dryi, który był autorem siedmiu bloków, a i w ataku przyniósł wiele korzyści swojemu zespołowi. Natomiast sobotniego meczu w hali Podpromie w Rzeszowie z pewnością do udanych nie może zaliczyć Aleksander Śliwka. Młody przyjmujący fatalnie radził sobie z odbiorem serwisu, utrzymywał przyjęcie pozytywne na poziomie 35 proc. a idealne na 22 proc., przy czym aż 7-krotnie dopuścił się błędu. Mecz zakończył z dorobkiem 9 oczek i ujemnym ratiem -7.

Asseco Resovia Rzeszów Element Jastrzębski Węgiel
5 Asy serwisowe 6
21 Błędy w zagrywce 11
44 proc. (16 błędów) Przyjęcie pozytywne 46 proc. (11 błędów)
45 proc. Skuteczność w ataku 45 proc.
9 Błędy w ataku 10
13 Bloki 10

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×