- Przegrywamy czwarty raz, z czego trzy spotkania były bardzo ciężkie z potentatami. W Bydgoszczy nam zupełnie nie wyszło i tak naprawdę tylko ten mecz był przez nas do wygrania. Szkoda, że znowu się nie udało, ale wierzę, że w przyszłości będzie dużo lepiej - powiedział WP SportoweFakty libero Effectora Damian Sobczak.
Kielczanie ponownie źle weszli w mecz, tym razem przegrywając pierwszego seta do 14. Co było ich największą bolączką? - Myślę, że dużo zależało od przyjęcia. Mieliśmy bardzo słabe przyjęcie w porównaniu do poprzednich spotkań i to utrudniło pracę Michałowi Kędzierskiemu i zaważyło na tym, że mieliśmy problemy w ataku.
Podopieczni Dariusza Daszkiewicza są jedynym zespołem w PlusLidze, który nie ma jeszcze na swoim koncie punktów. Sobczak przekonuje jednak, że w zwątpieniu w szatni nie ma mowy. - Wzięliśmy to na klatę. Teraz czeka nas więcej spotkań, w których powinniśmy wygrywać i zdobyć pierwsze punkty. Jesteśmy młodym, ale perspektywicznym zespołem. Myślę, że w tym sezonie nazbieramy jeszcze bardzo dużo punktów.
Jedynym pocieszeniem dla graczy Effectora może być wiara kibiców, którzy mimo słabych wyników znów tłumnie zjawili się w Hali Legionów. - Bardzo nam to pomaga. Cieszymy się, że mimo porażek tak dużo osób przychodzi na nasze mecze - kończy Damian Sobczak.