Nie mogli być w dobrych humorach kapitan i trener AZS Politechniki Warszawskiej, pomimo tego, że na trudnym terenie zdobyli punkt po naprawdę dobrej grze. Akademicy ze stolicy przeważali na parkiecie w każdym elemencie, ale nie wykorzystali piłek meczowych.
- Nie zdołaliśmy dokończyć tego spotkania naszym zwycięstwem. Niemniej jednak uważam, że rozegraliśmy bardzo dobry mecz. W pierwszym secie zdecydowanie pomagała nam drużyna z Olsztyna, psując mnóstwo zagrywek. Ten mecz stał się z czasem wyrównany i niestety w końcówkach zabrakło nam chłodnej głowy i nieco szczęścia. Przywozimy do domu jeden punkt, co zrobić? Jedziemy dalej - przyznał z żalem Paweł Zagumny.
W podobnym nastroju wypowiadał się Jakub Bednaruk. - Tak naprawdę, nie wiem co powinienem powiedzieć. Do stanu 13:10 w trzecim secie kontrolowaliśmy grę, kontrolowaliśmy wszystko co działo się na boisku. Wszystko grało pod nasze dyktando, kontrolowaliśmy mecz taktycznie, technicznie i nawet emocjonalnie - mówił. - Nagle przy 13:10 złamało się to i wprowadziliśmy zespół z Olsztyna do gry. Powinniśmy przebić piłkę przez siatkę i spokojnie grać, a pojawiło się mnóstwo emocji. Jesteśmy bardzo zawiedzeni, bo ten jeden punkt nas nie satysfakcjonuje - zakończył.