Po niedzielnej porażce z PGE Atomem Treflem Sopot legionowianki odczuwały niedosyt. Wprawdzie wysoko przegrały wszystkie sety (do 16, 17 i 15), ale rozpoczynały je bardzo dobrze, obejmowały nawet kilkupunktowe prowadzenie.
- To jest taka sportowa złość i zawód, bo w momencie, gdy rozpoczął się ten mecz, myślałam, że będzie miał inny przebieg. Na początkach setów gra była wyrównana i w którymś momencie gdzieś to nagle stawało. Pamiętam, że w naszym czwartym ustawieniu Kasia Zaroślińska swoją mocną zagrywką uniemożliwiła nam przyjmowanie piłki, kończenie akcji i miałyśmy przez to przestoje. Później ciężko było to odrobić - analizowała Katarzyna Wysocka.
To już nie pierwszy taki mecz, w którym legionowianki nie wykorzystują swoich szans. Sztandarowym przykładem może być mecz sprzed dwóch kolejek, w którym przegrały z Developresem SkyRes Rzeszów 2:3, choć miały realną szansę na zwycięstwo za trzy punkty.
- Jaka jest tego przyczyna, nie mam pojęcia. Myślę, że my same nie potrafimy na to pytanie odpowiedzieć, choć musimy się nad tym pochylić. Mam nadzieję, że znajdziemy na to sposób i będziemy w stanie podtrzymywać naszą dobrą grę przez cały mecz, a nie tylko na początku partii - powiedziała libero SK bank Legionovii.
Drużyna prowadzona przez Ettore Guidettiego wstąpiła w okres gry z czołowymi zespołami tabeli. Po starciach z Chemikiem i PGE Atomem, legionowianki zmierzą się teraz z BKS-em Aluprof Bielsko-Biała (odrobienie zaległości z 2. kolejki), Polskim Cukrem Muszynianką, a także Impelem Wrocław.
- Nie jesteśmy faworytkami w tych meczach, ale fajnie się do takich meczów podchodzi, bo nie ma czegoś takiego, że "my musimy". Będziemy walczyć z każdym przeciwnikiem, dawać z siebie wszystko i walczyć o każdy punkt, bo wiemy z doświadczenia, że tym lepszym zespołom też może się powinąć noga, a to dla nas okazja do urwania punktu, dwóch, a może nawet trzech - zapowiedziała zawodniczka zespołu z Legionowa.
Jak w takim razie przygotowywać się do takich spotkań i motywować się na spotkania z faworytami?
- Trzeba umieć przezwyciężyć swoje słabości i potrafić cieszyć się tą grą, nie poddawać się presji. Przecież siatkówka to coś, co kochamy robić i chcemy robić jak najlepiej. Jeśli tak to będziemy traktować, wyniki powinny przyjść - odpowiedziała 28-latka.
SK bank Legionovia to drużyna w której dominują zawodniczki młode - pomiędzy 19. a 21. rokiem życia. Wysocka jest w swojej drużynie najstarsza i obserwuje postępy swoich koleżanek. Jej zdaniem ten "eksperyment" ma szansę się powieść.
- Dla tych dziewczyn każdy mecz to jest jakiś stres. Niektóre z nich przecież debiutują na tym poziomie. Sama pamiętam mając 18 lat mój debiut na tym szczeblu i to były ogromne nerwy. Na pewno chcą wypaść jak najlepiej, choć z pewnością towarzyszy im presja, która może trochę przeszkadzać. Jednak myślę, że fajnie sobie radzimy jako zespół. Owszem, momentami widać jeszcze brak doświadczenia, trochę sprytu boiskowego i pazura, którego starsze dziewczyny mają. Potrzeba czasu. Z każdym meczem, z każdym sezonem będą zdobywać doświadczenie - oceniła libero legionowskiej ekipy.