Skra - Lube: Waleczni bełchatowianie nie dali rady, rywale z kompletem punktów

A.S. Volley Lube Civitanova Marche po dobrym i wyrównanym meczu sięgnęło po komplet punktów w łódzkiej Atlas Arenie, pokonując PGE Skrę Bełchatów w czterech setach.

W pierwszej kolejce zmagań w Lidze Mistrzów zarówno PGE Skra Bełchatów, jak i A.S. Volley Lube Civitanova Marche, odniosły zwycięstwa i wywalczyły komplet punktów. Faworytem przed środową potyczką byli Włosi, którzy przemeblowali swój skład względem poprzedniego sezonu, szeregi klubu z Civitanova zasilili między innymi Osmany Juantorena czy Ivan Miljković.

Początek spotkania nie był pomyślny dla gospodarzy, którzy nie tylko nie potrafili sobie poradzić z zagrywką przeciwników, ale także ich mocnymi atakami. Choć Nicolas Uriarte dwoił się i troił, żeby wyczyścić siatkę, urozmaicać grę swojej drużyny, Lube świetnie grało w obronie, zawodnicy dobrze ustawiali się do asekuracji i podbijali mnóstwo piłek.

Sporo ożywienia wniosło wprowadzenie Marcela Gromadowskiego na boisko. Z siedmiu punktów, przewaga stopniała do dwóch. Pod koniec seta na parkiecie po raz pierwszy w sezonie pojawił się Michał Winiarski. Po błędzie w ataku Miljkovicia Skra była o krok od wyrównania. Ostatecznie obie ekipy musiały walczyć na przewagi, swoje szanse mieli bełchatowianie, ale po dwóch błędach set powędrował na konto przyjezdnych.

Znacznie lepsza końcówka w wykonaniu bełchatowian miała swoje przełożenie na to, co działo się w drugiej odsłonie. W ataku znacznie lepiej radził sobie Facundo Conte, a dobra seria na zagrywce Nicolasa Marechala pozwoliła na odskoczenie. Jak z nut do samego końca grali gospodarze, świetnie funkcjonowały wszystkie elementy i pewnie wygrali seta do 18.

PGE Skra chciała pójść za ciosem, lepiej jednak zaczęli prezentować się rywale i gra się wyrównała. Paradami w obronie popisywał się Jenia Grebennikov, co znacznie utrudniało zdobywanie kolejnych punktów. Końcówka należała jednak do Włochów, którzy przede wszystkim uruchomili skuteczny blok, znacznie pewniej radził sobie Klemen Cebulj. Chwila przestoju spowodowała, że bełchatowianie znów musieli gonić wynik.

Na początku czwartej odsłony kontuzji nabawił się Grebennikov, naciągając pachwinę przy jednej z obron. W jego miejsce na pozycji libero pojawił się Simone Parodi. Sytuacja PGE Skry zaczęła robić się trudna, dobra zagrywka rywali i trochę szczęścia sprawiły, że Lube uzyskało znaczne prowadzenie.

Wprowadzenie Gromadowskiego znów nieco ożywiło gospodarzy. Choć siatkarze Skry dwoili się i troili, a zmiennicy walczyli bardzo ambitnie, Lube zwieńczyło dzieło i sięgnęło po komplet punktów.

PGE Skra Bełchatów - A.S. Volley Lube Civitanova Marche 1:3 (28:30, 25:18, 21:25, 20:25)
Skra

: Uriarte, Wlazły, Kłos, Wrona, Conte, Marechal, Milczarek (libero) oraz Gromadowski, Janusz, Winiarski, Piechocki (libero), Lisinac, Rodriguez

Lube: Christenson, Juantorena, Stanković, Miljković, Cebulj, Podrascanin, Grebennikov (libero) oraz Parodi, Fei

Tabela gr. E:

MiejsceDrużynaMeczeZ-PPunktySety
1 Cucine Lube Civitanova 2 2-0 6 6:2
2 PGE Skra Bełchatów 2 1-1 3 4:3
3 Knack Roeselare 2 1-1 3 4:4
4 Dukla Liberec 2 0-2 0 1:6

Jak zachować bezpieczeństwo na stadionie?

Źródło artykułu: