Cerrad Czarni odnieśli czwarte z rzędu zwycięstwo w bieżącym sezonie PlusLigi. Na pięć rozegranych spotkań ponieśli więc zaledwie jedną porażkę, na inaugurację rozgrywek, z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. W sobotę nie pozostawili złudzeń Indykpolowi AZS Olsztyn, wygrywając bez straty seta.
- Myślę, że zagraliśmy fajne zawody. Od początku mocno "przycisnęliśmy" rywali - podkreślił Bartłomiej Bołądź. W połowie drugiej i trzeciej partii podopieczni Raula Lozano tracili kilka "oczek" do rywali. Szybko jednak odrabiali straty. - Były momenty lekkich przestojów, ale potem "doganialiśmy" AZS. Najważniejsze jest to, że wygraliśmy za trzy punkty - zaznaczył atakujący.
Leworęczny siatkarz był trzecim najlepiej punktującym zawodnikiem gospodarzy w starciu piątej kolejki. Zdobył dziesięć "oczek", notując 42-procentową skuteczność w ofensywie (skończył 8 na 19 ataków). Ponadto posłał na drugą stronę siatki dwa asy serwisowe.
Sobotni pojedynek był już czwartym z udziałem Czarnych, transmitowanym przez telewizję. W porównaniu z ubiegłym sezonem, w meczach pokazywanych przed ogólnopolską publicznością radomianie prezentują się o niebo lepiej. Można więc powiedzieć, że dodatkowa presja działa na nich mobilizująco. - Na treningach bardzo mocno pracujemy, ale przynosi to później efekty w trakcie meczu. Przed każdym spotkaniem musimy być bardzo mocno skoncentrowani, bo z żadnym przeciwnikiem nie będzie łatwo. Drużyna z Olsztyna pokazała, że tanio skóry nie sprzeda - zwrócił uwagę Bołądź.
Już po raz czwarty w "pierwszej szóstce" Wojskowych na pozycji libero wybiegł Neven Majstorović, który na kilka dni przed rozpoczęciem sezonu dołączył do drużyny. - Neven jest z nami już jakiś czas, więc wszystko jest w jak najlepszym porządku. Dogadujemy się bardzo dobrze, zresztą jak z pozostałymi zawodnikami - 21-latek skomentował relacje z Serbem.