Kevin Klinkenberg: To jest najlepsza liga, w jakiej grałem

Belgijski przyjmujący ma na swoim koncie wiele sukcesów w lidze belgijskiej oraz francuskiej, ale w PlusLidze gra po raz pierwszy i jest zachwycony poziomem polskich rozgrywek.

Ola Piskorska
Ola Piskorska

Kevin Klinkenberg dołączył do ekipy Łuczniczki Bydgoszcz dopiero niedawno, po niefortunnej kontuzji kolana Wojciecha Ferensa, który miał być liderem zespołu w ataku. W meczu przeciwko Asseco Resovii Rzeszów wyszedł w pierwszym składzie i wraz z kolegami stawiali mocny opór mistrzowi Polski, jednak ostatecznie przegrali 1:3. - Popełniliśmy parę błędów, które nie powinny nam się przytrafić w końcówkach setów. Na tym poziomie przeciwnik nie wybacza takiego zawahania, z tego powodu traciliśmy jeden, dwa punkty do rywala i to zadecydowało o zwycięstwie Resovii - mówił po spotkaniu Belg.

Z racji kontuzji atakującego Jakuba Jarosza i wspomnianego Wojciecha Ferensa to belgijski zawodnik musi wziąć na siebie odpowiedzialność za zdobywanie punktów i być liderem ofensywy. - To jest to dla mnie nowa rola. Bardzo się cieszę, że trafiłem do Bydgoszczy, zostałem tu bardzo ciepło przywitany. Zespół jest bardzo dobry, mam nadzieję że uda nam się utrzymać wysoki poziom gry przez cały sezon i zrobię co w mojej mocy żebyśmy wygrali jak najwięcej spotkań - zapewnił.

Klinkenberg zdobywał mistrzostwo kraju w barwach Noliko Maaseik oraz Tours VB, ale nigdy wcześniej nie grał w PlusLidze. - To jest najlepsza liga w jakiej do tej pory miałem okazję grać. Są tutaj świetni zawodnicy z całego świata, profesjonalnie zorganizowane kluby, hale, właściwie wszystko co jest potrzebne, aby grać w siatkówkę na najwyższym poziomie - ocenił Belg, który miał problemy ze znalezieniem klubu, ale przygotowywał się do sezonu z jednym z zespołów ligi włoskiej, dzięki czemu jest w dobrej dyspozycji fizycznej.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×