Lotos Trefl Gdańsk zachował więcej zimnej krwi

Dopóki siatkarze Jastrzębskiego Węgla nie popełniali większej ilości błędów, dopóty gdańszczanie nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Jednakże, pomeczowe statystyki, po pięciosetowym widowisku są niezwykle wyrównane z obu stron.

Choć ciężko jednoznacznie określić przyczyny porażki Jastrzębskiego Węgla, to bez wątpienia, jednym z ważnych elementów całej układanki były błędy własne. Kto popełniał ich więcej, ten przegrywał. Dysproporcja w tym elemencie w dwóch pierwszych setach wynosiła 10:19. Wtedy to, pewnie wygrywali gospodarze. W trzecim secie, wszystko się odmieniło i podopieczni Marka Lebedewa popełnili aż 13 błędów własnych, przy tylko czterech podarowanych oczkach rywali. W ostatecznym rozrachunku, jastrzębianie oddali Lotosowi Trefl Gdańsk 35 punktów, a ich przeciwnicy - 32, czyli różnica trzech punktów, która mogła zadecydować o przechyleniu szali zwycięstwa w tie-breaku.

Lepsze zawody rozegrali przyjezdni w elemencie ataku. Procent skuteczności oscylował na poziomie 48, przy 42 procentach siatkarzy z Jastrzębia. W obu ekipach, świetne spotkanie rozegrali atakujący, będący podporą swoich ekip. Maciej Muzaj zgromadził łącznie 23 oczka w tym meczu, w tym 18 atakiem, z 44 procentową skutecznością. Nie najgorzej, na początku meczu zaprezentował się Murphy Troy, jednakże podopieczni Andrei Anastasiego potrzebowali bodźca, który zapewniłby wywarcie większej presji na gospodarzach, przez co do gry został wprowadzony Damian Schulz, który atakował na poziomie 48 procent, zdobywając w tym elemencie 15 punktów.

Ważnym elementem był również blok. Ostatecznie to jastrzębianie zdobyli o jedno oczko więcej (Jastrzębski Węgiel - 12, Lotos Trefl Gdańsk - 11), ale podopieczni włoskiego szkoleniowca w samym czwartym secie, zablokowali rywala sześciokrotnie, przy niemocy w tym elemencie gospodarzy. W drużynie prowadzonej przez australijskiego trenera, najwięcej, bo aż 5 punktów w tym elemencie zdobył Toontje van Lankvelt. U przyjezdnych, po 3 oczka zgromadzili Damian Schulz i Artur Ratajczak.

W elemencie przyjęcia nie było większych dysproporcji. Nieco lepiej przyjmowali sobie gospodarze, na poziomie 55 procent przyjęcia pozytywnego i 38 -perfekcyjnego. W ekipie Lotosu Trefla, wartości oscylowały w granicy 54 i 32 procent. W tym spotkaniu, najbardziej obciążonym zawodnikiem w przyjęciu był Aleksander Szafranowicz, który przyjmował piłkę czterdziestokrotnie, popełniając przy tym tylko dwa błędy. O dziesięć mniej zagrywek przyjmował, w drużynie Anastasiego, Mateusz Mika, popełniając o jeden błąd więcej.

Porównanie statystyk:

Jastrzębski WęgielElementLotos Trefl Gdańsk
4 Asy serwisowe 5
19 Błędy w zagrywce 20
55 proc. (5 błędów) Przyjęcie pozytywne 54 proc. (4 błędy)
42 proc. (52/123) Skuteczność w ataku 48 proc. (54/112)
14 Błędy w ataku 8
12 Bloki 11
Komentarze (0)