NCAA: Jak radzą sobie Polki za Wielką Wodą?

 / Piłki do siatkówki
/ Piłki do siatkówki

W Stanach Zjednoczonych skończyła się pierwsza faza akademickiej ligi siatkarek. Przyglądamy się dotychczasowym wyczynom naszych rodaczek, które zdecydowały się na spełnianie swojego amerykańskiego snu.

Dwie Polki, Aleksandra Kazała i Julita Kurdziuk, w tym sezonie reprezentują barwy American University. Pierwsza z nich to liderka drużyny, a druga to zmienniczka.
Zespół naszych rodaczek całkiem nieźle radził sobie w tym sezonie. Spośród 33 rozegranych meczów American wygrało aż 26 spotkań. Siatkarki z Waszyngtonu szczególnie dobrze poczynały sobie w swojej konferencji, Patriot League. W PL nie miały sobie równych, wygrały wszystkie 16 spotkań. Po pokonaniu zespołu Army West Point 3:0, zostały mistrzyniami Patriot League i zakwalifikowały się do pierwszej rundy ogólnokrajowego turnieju I dywizji NCAA o mistrzostwo kraju. Pierwsze spotkanie w turnieju NCAA zawodniczki American rozegrają 4 grudnia. Wtedy to zmierzą się z drużyną z Kentucky.

Dla Aleksandry Kazały był to pierwszy sezon rozgrywek. Przyjmująca zagrała w 28 meczach. Zdobyła 190 punktów, co jest trzecim wynikiem w drużynie. Zachowała przy tym 44 proc. skuteczności w ofensywie. Słabo radziła sobie bloku, za to godnie prezentowała się w defensywie, gdzie popełniła jedynie 15 błędów.

Z kolei Julita Kurdziuk drugi razy rywalizowała w siatkarskich rozgrywkach z American University. Swojej drużynie zbyt wiele jednak nie pomogła, bo przez cały sezon przegrywała walkę o miejsce w szóstce z Kristyną Lindovską. To Czeszka decydowała o sile American w ataku, podczas gdy Polka częściej pojawiała się na ławce rezerwowych niż na boisku. Ani razu nie zagrała w spotkaniu od pierwszego do ostatniego gwizdka, a jeżeli już zjawiała się na parkiecie, to tylko epizodycznie. Rozegrała 16 meczów, w których zdobyła 18 punktów. Zanotowała 37-procentową skuteczność, 4 razy skutecznie blokowała, a raz udało jej się zdobyć asa.

Radość siatkarek Syracuse University, Małgorzata Właszczuk z numerem 2/fot. cuse.com
Radość siatkarek Syracuse University, Małgorzata Właszczuk z numerem 2/fot. cuse.com

Syracuse University, którego barwy reprezentuje od trzech lat Małgorzata Właszczuk, miał niepowtarzalną szansę na awans do najważniejszego etapu rozgrywek pierwszej dywizji NCAA. Ostatecznie skończyło się na czwartej lokacie w Atlantic Coast Conference (ACC) i najlepszym od lat bilansie gier 23-8 (14-6 w samej konferencji). Pozostał jednak niedosyt, wszak trzy pierwsze zespoły ACC zostały nagrodzone prawem występów w dalszej fazie zmagań ligi.

Polka, którą kibice mogą pamiętać z występów w AZS-ie Białystok, z pewnością może zaliczyć ten sezon rozgrywek akademickich do udanych: chociaż po zeszłorocznej operacji kręgosłupa musiała zmienić pozycję i stać się rozgrywającą, paradoksalnie umocniło to jej pozycję w drużynie. Właszczuk dobrze sprawdziła się w tej roli i była podstawową zawodniczką swojej ekipy: zdobywała ona średnio 1,63 punktu na set (razem 129 w całym sezonie) i pomagała swojemu zespołowi w stawianiu szczelnego bloku, choćby w ostatnim spotkaniu sezonu zasadniczego przeciwko Louisville polska siatkarka zatrzymywała rywalki aż 7 razy. Jak dokładnie policzono, Polka asystowała swoim koleżankom w udanych akcjach 1073 razy w 31 spotkaniach.

Zdecydowanie gorzej wiodło się Dominice Kowalskiej, dla której był to pierwszy sezon w NCAA. Wychowanka BKS-u Bielsko-Biała wystąpiła w zaledwie kilku spotkaniach ekipy Blue Demons uniwersytetu DePaul w Chicago, a jej dorobek zawiera się łącznie w siedmiu setach i siedmiu zdobytych punktach. Jedynie Lexie Bolotin miała mniejszy udział w wynikach drużyny reprezentującej największy katolicki uniwersytet w Stanach. DePaul nie zaliczy minionej rundy zasadniczej ligi do udanych: uczelniany zespół zajął 8. miejsce w konferencji East Coast z bilansem 4 zwycięstw i 14 porażek. Do grona najlepszych 64 drużyn pierwszej dywizji NCAA z tej konferencji awansowały uczelnie Creighton i Villanova.

Michał Kaczmarczyk i Nicole Makarewicz 

Komentarze (0)