Impel Wrocław wkroczył na właściwą ścieżkę. "Zrobiliśmy postęp w ostatnich trzech tygodniach"
Wygląda na to, że Impel Wrocław wreszcie zaczyna przypominać zespół, który ma walczyć o medale Orlen Ligi. Do szczęście brakuje tylko lepszego dorobku w Lidze Mistrzyń.
Impel Wrocław miał dość szybko wejść na odpowiedni poziom, tymczasem wrocławianki rozkręcały się w żółwim tempie. Wciąż zdarzają się przestoje, ale w oddale widać promyk nadziei na dalszą część rozgrywek. Szczególnie mogła się podobać postawa Impelek w meczu z Fenerbahce Grundig Stambuł. Do zwycięstwa sporo zabrakło, ale Impelki wreszcie zagrały skutecznie w ataku. - Za nami kolejny krok naprzód. Zrobiliśmy postęp w ciągu ostatnich trzech tygodni - ocenił krótko trener Nicola Negro.
Optymizmem nastraja wysoka forma Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty, do której próbują dorównać Kristin Hildebrand i Carolina Costagrande. Raz w lepszej dyspozycji jest Amerykanka, innym razem zadziwia Włoszka. Trener Negro ze względu na kwalifikacje olimpijskie ma teraz sporo czasu, aby poskładać zespół po trudnych trzech miesiącach.Bolączką Impela wciąż pozostaje przyjęcie. Wrocławianki nie ułatwiają życia Milenie Radeckiej, która często zmuszona jest do wymuszonych wystaw na prawą stronę do Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty. - Katarzyna jest atakującą, a my nie mamy zbyt dobrego przyjęcia. Jeśli odbierzemy dokładnie, to można pomyśleć nad grą środkiem i zmienić rozkład ataku. Czasem jest konieczne, by grać do niej - stwierdził włoski szkoleniowiec.