Jednym z przedsezonowych nabytków Centrostalu Bydgoszcz była Białorusinka Tatiana Hardzejewa. W sprowadzonej do drużyny przez trenera Piotra Makowskiego zawodniczce pokładano spore nadzieje. W poprzednim sezonie występowała ona w zespole AZS Białystok. Jednak w nowym teamie nie wiodło się jej jak dotąd najlepiej. Nie błyszczała ani na przyjęciu, ani w ataku, co zaowocowało coraz częstszym spędzaniem czasu w kwadracie dla rezerwowych. Jednak XIII kolejka PlusLigi Kobiet mogła być dla niej przełomowa.
Hardzejewa okazała się prawdziwą liderką Bydgoszczy. Poprowadziła swoją ekipę do bardzo ważnego zwycięstwa, dzięki któremu podopiecznym trenera Makowskiego nie uciekły ich rywalki z Dąbrowy Górniczej. Centrostal wygrał z Gwardią Wrocław 3:1 i umocnił się w pierwszej połówce ligowej tabeli.
Tatiana zapisała na swoim koncie aż 22 oczka, co okazało się wynikiem wręcz świetnym. Zapytana po meczu o przyczyny tak nagłego pojawienia się jej wysokiej formy, nie ukrywała zadowolenia i z wrodzoną skromnością wyjaśniła to regularnym treningiem. - Cieszę się przede wszystkim ze zwycięstwa drużyny. Poprawa gry to zasługa ciężkich treningów nas wszystkich. Praca zawsze jest najkrótszą drogą do uzyskania dobrej dyspozycji - przyznała Białorusinka na łamach Gazety Wyborczej.
Przyjmująca z Bydgoszczy stwierdziła również, że rzeczywiście bardzo dobrze grało się zarówno jej samej, jak i całemu zespołowi w ataku. Ponadto cieszyła się bardzo z faktu, iż trener okazał jej swoje zaufanie.
Istotną sprawą dla Tatiany jest to, że konfrontacja z wrocławiankami była najlepsza w jej wykonaniu w obecnym sezonie. - Grałam od pierwszej do ostatniej piłki i z tego się najbardziej cieszę - dodała na koniec z pewną dozą optymizmu.
Wszystko wskazuje na to, że sympatyczna siatkarka ma wszelkie predyspozycje do tego, by na dłużej zagościć w podstawowym składzie Centrostalu. Jeśli dalej będzie prezentowała podobną dyspozycję, kibice drużyny nie będą się musieli martwić o wyniki swoich ulubienic.