SSK Calisia Kalisz - PTPS Farmutil Piła 1:3 (25:27, 14:25, 25:21, 20:25)
Calisia: Anna Woźniakowska, Magdalena Godos, Sylwia Wojcieska, Anita Chojnacka, Dominika Sierdzan, Magdalena Wawrzyniak, Marta Kuehn-Jarek (libero) oraz Masami Tanaka, Katarzyna Wawrzyniak
Farmutil : Klaudia Kaczorowska, Alena Hendzel, Milena Sadurek, Michela Teixeira, Agnieszka Bednarek, Agnieszka Kosmatka, Paulina Maj (libero) oraz Ewa Kasprów, Edyta Kucharska, Marta Szczygielska, Gabriela Wojtowicz
MVP: Alena Hendzel
Do pojedynku derbowego obie drużyny przystępowały w zupełnie odmiennych nastrojach. Po spotkaniach, które odbyły się w miniony weekend zespół z najstarszego miasta w Polsce spadł na ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Natomiast drużyna z północnej części Wielkopolski ostatnio notuje bardzo dobre wyniki, zarówno w lidze, jak i europejskich pucharach.
Pojedynek rozpoczął się od wymian ciosów po obu stronach siatki. Nerwy szybciej opanowały pilanki, które wykorzystywały nadarzające się okazje na zdobycie punktów. W szeregach gospodyń można było zauważyć niepewność i zdenerwowanie, czego owocem były popełnianie błędy. To właśnie one zadecydowały, że na pierwszej przerwie technicznej to Farmutil prowadził trzema punktami. Po chwili odpoczynku obraz gry nie ulegał zmianie. Bardzo dobrze w ataku radziła sobie cała ekipa. Bardzo dużą przewagę widać było na środku siatki. Świetne zawody rozgrywały Agnieszka Bednarek oraz Alena Hendzel, które raz za razem wykańczały akcje swojego zespołu. Jednak bezpieczna przewaga uśpiła nieco przyjezdne. Podwójna zmiana jaką zrobił Jerzy Matlak nie przyniosła oczekiwanych skutków i z wysokiej przewagi nic nie pozostało. Końcówka seta była niezwykle emocjonująca. Dwie piłki setowe nie wystarczyły kaliszankom do zakończenia seta. Co nie udało się gospodynią, już w pierwszej okazji przechyliły szalę zwycięstwa na swoją korzyść, a autorką decydującego zbicia okazała się Klaudia Kaczorowska.
Druga partia zaczęła się od bardzo mocnego uderzenia zespołu trenera Matlaka. Duży wpływ miała na to także kaliska drużyna. Calisia nie mogła poradzić sobie w ataku, a każda piłka posyłana była do Anny Woźniakowskiej. Skutek był mierny, bo czujny pilski blok czekał na liderkę ekipy z Kalisza. Efektem były kolejne udane bloki i wysokie prowadzenie (3:10). Doświadczone pilanki spokojnie prowadziły grę powiększając swoją zdobycz. Atak Agnieszki Kosmatki, który przedarł się przez górną taśmę i wpadł w parkiet, doprowadzając do drugiej przerwy technicznej. Ostateczne na boisku zdarzyła się żadna katastrofa i Farmutil wygrał drugą odsłonę poniedziałkowego spotkania, pozwalając gospodynią zdobyć tylko czternaście "oczek".
Kibice licznie zgromadzeni w hali Arena w Kaliszu ciągle liczyli na przedłużenie spotkania. Ich prośby zostały spełnione, jednak nie przyszło im to łatwo. Set ponownie lepiej rozpoczął się dla zespołu z Piły. Cztery punkty przewagi nie starczyły im na długo, bo szybko na boiskowe wydarzenia odpowiedziały gospodynie. Wynik utrzymujący się w granicach remisu utrzymywał się do stanu 20:20. Wtedy wszystko na jedną kartę postawiła Calisia. Trener Mariusz Pieczonaka wprowadził na parkiet Katarzynę Wawrzyniak, która zadaniowym serwisem w końcówce rozstrzygnęła losy partii. Wydatną pomoc okazała również Anna Woźniakowska, niezawodna w ataku kapitan kaliskiej drużyny. Partia zakończyła się błędem Michaeli Teixeiry, która szarpnęła siatkę przy próbie ataku z przechodzącej piłki.
Czwarty set okazał się ostatnią odsłoną spotkania kończącego trzynastą kolejkę PlusLigi Kobiet. Jego początek układał się po myśli Calisii. Jednak tak układały się tylko pierwsze akcje. Później inicjatywę przejął Farmutil chcąc jak najszybciej zakończyć cały mecz. Pilanki po wyjściu na prowadzenie, kolejny raz w tym pojedynku, roztrwoniły ją i po bloku na Agnieszce Bednarek ekipie znad Prosny udało się wyjść na prowadzenie. Wyraźnie zmobilizowane przez trenera Jerzego Matlaka szybko poprawiły swoją grę i przed decydującymi zagraniami w końcówce to Piła była w lepszej sytuacji. Końcówka była już spokojna. Wszyscy pogodzili się z porażką gospodyń, a cały pojedynek zakończyła najlepsza zawodniczka na parkiecie, Alena Hendzel.
Po czterech setach walki ręce w górę w geście radości mogły podnieść zawodniczki z Piły. Zwycięstwo odniesione na terenie lokalnego rywala pozwoliło zrównać się punktami z drugą w tabeli Muszynianką, ale ta ma zaległe spotkanie właśnie z Calisią. Kaliszanki pozostają na ostatnim miejscu i przed sobą mają potyczki z Gwardią Wrocław, jedną w Pucharze Polski, a drugą o ligowe punkty. Jednak oczy siatkarskiej Polski skierowane będą na Piłę, bowiem tam dojdzie do pojedynku PTPS z niepokonanym Aluprofem Bielsko-Biała.