Sami sobie zrobiliśmy kłopot - komentarze po spotkaniu SSK Calisia Kalisz - PTPS Farmutil Piła

Przed spotkaniem złośliwi kibice obstawiali, że spotkanie w Kaliszu zakończy się w rekordowo krótkim czasie. Poziom prezentowany ostatnio przez obie drużyny oraz ligowa tabela wyraźnego faworyta wskazywały w drużynie przyjezdnej. Mecz nie był ich spacerkiem. Calisia postawiła się swoim rywalkom i bliska była ugrania jednego punktu.

Miłosz Marek
Miłosz Marek

Jerzy Matlak (Farmutil Piła, trener): Nasz cel na to spotkanie został zrealizowany. Dziewczyny z Kalisza walczą tutaj o wiele rzeczy, które gdzieś tam za nimi uciekają. My po tych wielkich meczach, Wykorzystały to kaliszanki, a moje dziewczyny były strasznie zdenerwowane, notabene ja również. Niepotrzebnie robimy sobie takie rzeczy. Każdy przeciwnik wymaga cierpliwości. Calisia dzisiaj zagrała ambitnie i szczęśliwie, ale skończyło się, jak się skończyło. Szkoda, że w Kaliszu jest teraz taki zespół, bo to zawsze był ośrodek siatkówki. Mam nadzieję, że przetrwają trudne chwile.

Mariusz Pieczonka (Calisia Kalisz, trener): Na pewno jakiś punkt chcieliśmy zdobyć, a byłoby to lepsze dla naszej psychiki. Miało to pokazać, że takim składem możemy coś w tej lidze zdziałać. Trener Matlak mówi, że jego zespół słabo grał, ale mam przed sobą statystyki. Widać tu naprawdę dobre sety w ich wykonaniu, bo zdobyć dwadzieścia punktów w ataku, to trzeba grać skutecznie. Widać było różnicę na środku siatki i to decydowało, bo pozostałe elementy, tak jak się spodziewałem, możemy w jakiś sposób zniwelować. Myślę że mecz z Gwardią nie jest dla nas ważnym meczem. Nie chcemy tak mówić, bo znowu siądzie na nas presja i nie będziemy umieć przebić piłki palcami. Czy gramy z Gwardią, Muszyną, czy jak dzisiaj z Piłą, to musimy grać. Przed nami jeszcze parę spotkań sezonu i taki układ w lidze, że wszystko może się zmienić.

Agnieszka Kosmatka (Farmutil Piła, kapitan): Trener ostrzegał nas przed tym spotkaniem. Wyszłyśmy skoncentrowane, ale tylko przez dwa sety. Poza tym dziewczyny z Kalisza zagrały dobrze i zaczęła się nerwówka. Na szczęście wzięłyśmy się w garść, wypracowałyśmy sobie przewagę w czwartym secie i zdołaliśmy wygrać całe spotkanie w czterech partiach.

Anna Woźniakowska (Calisia Kalisz, kapitan): Faworytem tego meczu była Piła, ale ten mecz pokazał, że ten jeden punkt mogłyśmy ugrać. To było całkiem niezłe spotkanie w naszym wykonaniu, w odniesieniu do tego, jakim składem aktualnie dysponujemy. Nie udało się i kolejne punkty będziemy szukać w kolejnych spotkaniach.


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×