- W ostatnim czasie nasze kontakty były trochę rzadsze, ale kilka lat temu współpracowaliśmy ze sobą. Czy to w kadrze juniorów, czy w czasie kiedy prowadziłem pierwszą reprezentację, czy wreszcie, kiedy pracowałem w Wydziale Szkolenia w Polskim Związku Piłki Siatkowej. Współpracę z Krzysiem oceniam wzorowo, dlatego teraz, kiedy jego zespół jest w potrzebie, nie mogłem odmówić - mówi Ireneusz Mazur o podjęciu pracy jako zastępca Krzysztofa Kowalczyka w J.W. Construction Osram AZS Politechnice Warszawskiej.
Mazur zamierza kontynuować pracę Kowalczyka, jednak zdaje sobie sprawę, że nie uda mu się go zastąpić. - Nawet nie będę próbował go zastępować. Każdy trener ma inny charakter i z tego wynikający sposób prowadzenia drużyny - wyjaśnia podkreślając, że to właśnie wspaniałej pracy wykonanej przez Kowalczyka Politechnika zawdzięcza swoją dobrą postawę w tym sezonie, chociaż wcześniej była wymieniana jako główny kandydat do spadku. - Dlatego jeżeli chodzi o ustalenia taktyczne, nie będę nic zmieniał. Będę chciał natomiast konsultować się z Krzysztofem, który ten zespół zna, jak nikt inny - dodaje.
Kilku zawodników Politechniki miało już okazję pracować z Ireneuszem Mazurem. - Rzeczywiście, w Skrze Bełchatów pracowałem z Bartkiem Nerojem i Robertem Milczarkiem, a kilka lat wcześniej miałem przyjemność pracować z Radkiem Rybakiem. Współpraca we wszystkich przypadkach układała się bardzo dobrze - kończy Mazur.