"Wielki rewanż" ubiegłorocznego finału Ligi Mistrzów jakim zostało okrzyknięte wtorkowe towarzyskie spotkanie Asseco Resovii z Zenitem Kazań jak najbardziej mogło podobać się ponad 4 tysięcznej publiczności zebranej w hali Podpromie w Rzeszowie.
Choć obie drużyny występowały w mocno okrojonych składach, co było spowodowane turniejem kwalifikacyjnym do IO w Berlinie oraz związaną z tym nieobecnością krajowych reprezentantów, potyczka stała na dobrym poziomie. A najlepszym tego przykład była premierowa odsłona spotkania.
Już sam początek meczu z mocnymi, męskimi wymianami punkt za punkt pozwolił z optymizmem patrzeć na towarzyską potyczkę dwóch najlepszych drużyn zeszłorocznych rozgrywek Ligi Mistrzów. Wyrównana walka miała swój koniec po drugiej przerwie technicznej, gdzie jedna z drużyn zaczęła zdobywać punkty w serii.
Mimo mankamentów w przyjęciu, mistrzowie Rosji wynik skutecznie nadrabiali pasywnym blokiem, który niejednokrotnie dawał bezpośrednią zdobycz punktową i zrobił różnicę na ich korzyść. Dodatkowo Wilfredo Leon, dobrze znany polskiej publiczności, wiódł prym w ofensywie i imponował swoimi atakami nad rzeszowskim blokiem. To właśnie kubański przyjmujący był najbardziej wyróżniającą się postacią mistrza Rosji i to on poprowadził drużynę do zwycięstwa 25:22 w pierwszym secie.
W drugiej odsłonie szybko okazało się, że Zenit Kazań to nie tylko Kubańczyk z polskim paszportem. W efekcie słabszej gry Leona, na pierwszy plan rosyjskiej drużyny wysunęli się pozostali zawodnicy. Przykładowo na siatce bardzo dobrze zaczął się prezentować Matthew Anderson, który bezbłędnie czytał grę Lukasa Tichacka. Jednak początkowo sprzyjający mu element bloku, w dalszej części partii okazał się jego największym wrogiem. To właśnie po dwóch blokach Dmytro Paszyckiego na amerykańskim przyjmującym, Asseco Resovia zaczęła przejmować kontrolę nad wynikiem.
Po koncertowej grze Paszyckiego i Oliega Achrema w ataku, oraz dodaniu punktowych zagrywek, mistrzowie Polski kompletnie wytrącili rywali z koncentracji. Dodatkowo w końcówce partii na boisku pojawił się Aleksiej Spiridonow, który jedynie pobudził rzeszowskich kibiców do mocniejszego zagrzewania swojej drużyny do walki, co w 100 proc. przyniosło zakładany efekt. Rzeszowianie wyrównali stan rywalizacji wygrywając partię do 21.
W kolejnym secie dobra gra Resovii miała swoja kontynuację. Kompletnie nietrafiona decyzja Aleksandra Serebrennikowa, asystenta Władimira Alekny, pełniącego podczas meczów kontrolnych w Polsce rolę trenera drużyny dotycząca otworzenia trzeciej części spotkania z Igorem Kobzarem na rozegraniu, jedynie ułatwiła wicemistrzom Europy zadanie.
Po świetnym otwarciu 4:1, podopieczni Andrzeja Kowala utrzymywali swoją wysoką jakość gry przez całą partię. Po bardzo dobrej grze w ataku między innymi Aleksandra Śliwki oraz Thomasa Jaeschke Resovia pewnie doprowadziła do zwycięstwa. Ostatnia piłka należała do pierwszego z wymienionych przyjmujących, który po kiwce zdobył kończący partię 25 punkt dla mistrzów Polski.
Ostatnia część meczu była bliźniaczo podobna do poprzedniej, a gasnący blask Wilfredo Leona okazał się kluczowy w końcowym przebiegu meczu. Pojedyncze akcje Victora Poletajewa oraz Andersona na nic się nie zdały w konfrontacji ze świetnie dysponowaną w bloku oraz ataku polską drużną. Choć ostatecznie Zenitowi Kazań udało się dogonić dyktującą warunki gry Resovię, w decydującej partii seta rzeszowianie zdołali postawić kropkę nad "i" i wygrać spotkanie 3:1.
W trakcie meczu został zaprezentowany strój meczowy Wilfredo Leona, który został przeznaczony na licytację. Dochód z aukcji, podobnie jak zysk ze sprzedaży biletów ze spotkania, zostanie przekazany na szczytny cel.
Pieniądze ze sprzedaży koszulki oraz spodenek z autografem gwiazdy mistrza Rosji zostaną przeznaczone na budowę domu dla polskich lekarzy i wolontariuszy przy Szpitalu im. Kardynała Adama Kozłowieckiego SJ w Lusace (Zambia). Z kolei przychodem z biletów, organizatorzy spotkania - RKS Bolesław i Towarzystwo Przyjaciół Baletu, zdecydowali wspomóc spektakl organizowany w kwietniu w Filharmonii Podkarpackiej, w którym wystąpią między innymi tancerze Teatru Bolszoj z Moskwy.
Asseco Resovia Rzeszów - Zenit Kazań 3:1 (22:25, 25:21, 25:21, 25:23)
Asseco Resovia: Jaeschke, Tichacek, Dryja, Paszycki, Witczak, Achrem, Ignaczak (libero) oraz Perłowski, Śliwka.
Zenit: Anderson, Kuleszow, Bagriej, Poletajew, Leon, Gutsaljuk, Babiczew (libero) oraz Kobzar, Spiridonow, Demakow.
MVP: Lukas Tichacek (Asseco Resovia Rzeszów).
Zagumny: mecz z Serbią będzie kluczowy