Andrzej Wrona: Nasza drużyna nie potrafi grać na pół gwizdka

 / Andrzej Wrona
/ Andrzej Wrona

Polska reprezentacja wygrała dwa pierwsze spotkania grupowe na turnieju kwalifikacyjnym w Berlinie i ostatni mecz zagra mając już awans do półfinału. - Nie umiemy grać na pół gwizdka i zawsze chcemy zwyciężać - zapowiedział środkowy Biało-Czerwonych.

Sytuacja reprezentacji Polski jest najlepsza z możliwych, bo zapewnili sobie awans do półfinałów w pierwszych dwóch spotkaniach. - Jest to najlepszy scenariusz, jaki mogliśmy sobie wymarzyć: mamy zapewniony awans i z Niemcami nie gramy o życie - ocenił Andrzej Wrona, ale zapowiedział, że nikt nie planuje tego meczu odpuszczać. - Oczywiście będziemy chcieli wygrać to spotkanie, żeby uniknąć trudniejszego przeciwnika w półfinale, więc będzie to ważny mecz, ale nie decydujący. Myślę, że w meczu z Rosją Francja doskonale wszystkim pokazała, że to nieprawda, że nie ma różnicy między tymi zespołami. Różnica jest i to nawet spora. A do tego nasza drużyna nie potrafi grać na pół gwizdka, zawsze walczy i zawsze chce zwyciężać. Przeciwko Niemcom nie będzie inaczej.

Turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich w Berlinie jest wyjątkowo mocno obsadzony, a z powodu stawki zawodnicy grają pod ogromną presją. - Wszyscy dookoła powtarzają nam w kółko, że to jest najtrudniejszy turniej na świecie, słyszałem już nawet określenie "igrzyska śmierci". Ale my staramy się o tym nie myśleć i skupiać się tylko na najbliższym meczu. W każdym meczu presja jest taka sama, czy gramy Ligę Światową czy turniej kwalifikacyjny, zawsze chcemy wygrać. Staramy się właśnie nie mieć igrzysk w głowie, bo gdybyśmy o nich nieustannie myśleli, to by nam było o wiele ciężej. Koncentrujemy się nawet nie na danym meczu, tylko na danej akcji i może dzięki temu unikamy błędów i nadmiernego stresu. Przed każdym spotkaniem mamy odprawy taktyczne i potem skupiamy się na wykonaniu naszych zadań: jak zgodnie z ustaleniami w danej akcji skoczyć do bloku, stanąć w obronie czy wykonać zagrywkę. To bardzo pomaga, bo wtedy będąc na boisku nie mamy czasu i miejsca w głowie, żeby myśleć o igrzyskach. Taka ciągła świadomość "nie mogę zepsuć tej piłki, bo nie pojedziemy na igrzyska" byłaby bardzo obciążająca  - tłumaczył Wrona.

W grupie A jeszcze szybciej niż Polacy awans do półfinałów zapewniła sobie reprezentacja Niemiec, eliminując z walki o ewentualne podium turnieju reprezentację Serbii. - Przed tym turniejem wszyscy mówili, że może być tak, że jedna, dwie piłki zadecydują o czyimś zwycięstwie lub porażce. I tak właśnie było w meczu Niemców z Serbami, gdzie Niemcy odwrócili prawie przegranego drugiego seta, co zupełnie podcięło skrzydła Serbom i w efekcie mecz skończył się 3:0. Każda piłka tutaj jest na wagę awansu do igrzysk, Serbowie te swoje kluczowe piłki i w meczu z Niemcami i z nami przegrali i z tego powodu stracili igrzyska - mówił zawodnik Skry Bełchatów.

Jego kolegą klubowym jest Serb Srećko Lisinac. - Rozmawiałem ze Srecko, był ogromnie rozczarowany. Przykro mi było, że jemu się nie uda pojechać do Rio. Marzeniem każdego z nas jest wyjazd na igrzyska olimpijskie, moim też. Sportowo nie mam większych marzeń.

Mateusz Mika: Niemcy to solidna drużyna 

Komentarze (0)