Niezależnie od aspiracji i siły obu zespołów, od kilku sezonów ZAKSA Kędzierzyn-Koźle ma poważne problemy, aby wywieźć punkty z Olsztyna. Mimo że oba zespoły walczą o inne cele, mimo że Akademicy potrafili prezentować się bardzo słabo w niektórych sezonach, Indykpol AZS Olsztyn jakby miał patent na wygrywanie w swojej hali z rywalami z Opolszczyzny.
Tym razem okoliczności wyjątkowo gospodarzom sprzyjają. Zespół AZS-u jest na fali wznoszącej. W ostatnich kolejkach spotykał się z Asseco Resovią Rzeszów, Lotosem Treflem Gdańsk i PGE Skrą Bełchatów, czyli samymi ligowymi potentatami i ani razu nie pozostał bez punktów. Szczególnie okazałe było ostatnie, środowe zwycięstwo w Bełchatowie za trzy punkty. Podopieczni Andrei Gardiniego sprawili dużą niespodziankę, wygrywając ze Skrą po ośmiu latach. Wprawdzie kapitan Akademików, Paweł Woicki chyba aż nazbyt skromnie skwitował ten wynik - Udało się, ale twardo stąpamy po ziemi i wiemy gdzie jest nasze miejsce w szeregu. Jednak trudno sobie wyobrazić, żeby olsztynianie mieli się ulęknąć naszpikowanego gwiazdami lidera z Kędzierzyna-Koźla.
Tym bardziej, że poza punktami w tabeli, mają dodatkowy cel. Kończąca się w ten weekend pierwsza runda PlusLigi wyłoni sześć zespołów, które powalczą o tegoroczny Puchar Polski. Pozostało do obsadzenia już tylko jedno miejsce i o nie właśnie olsztynianie stoczą korespondencyjną walkę z Cuprum Lubin i Jastrzębskim Węglem. To AZS pozostaje na premiowanym miejscu, ale rywale tracą do niego odpowiednio zaledwie jeden i dwa punkty. Cuprum zagra na wyjeździe z Cerradem Czarnymi Radom, ale Jastrzębski podejmie niżej klasyfikowanego Effectora Kielce. Ta dodatkowa motywacja Akademików, aby obronić miejsce, powinna być gwarantem, że przeciwko liderowi tabeli rzucą w swojej hali wszystkie siły.
A spotykają się z ZAKSĄ w dość korzystnym dla siebie momencie. Kędzierzynianie już zapewnili sobie tytuł mistrza pierwszej rundy, bo mają 5 punktów przewagi nad Skrą. Ponadto w szeregach ekipy Ferdinando De Giorgi znajduje się aż sześciu graczy, którzy dopiero co wrócili z wyczerpującego fizycznie i mentalnie turnieju kwalifikacyjnego w Berlinie. Być może te okoliczności są szansą dla gospodarzy. Zaksa w tym sezonie imponuje regularnością i pewnością siebie, ale kto wie - być może ze względu na wspomniane wyżej okoliczności i odpowiednio naciskana przez ambitnie walczącego rywala nawet taki zespół można skruszyć?
Widowisko zapowiada się przednio, bowiem w Olsztynie na ZAKSĘ kibice mobilizują się zawsze. Tym razem bilety także schodzą "na pniu". Gorąca atmosfera będzie zapewniona, a który zespół się obroni, widzowie przekonają się w sobotni wieczór. Początek spotkania o godz. 17.00.
Indykpol AZS Olsztyn - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle / sobota, 16.01.2016 r. godz. 17.00