Dla ekipy z Podbeskidzia sobotni mecz był pierwszym, który rozegrany został w 2016 roku. Nikt nie wiedział, jakiej postawy należy spodziewać się po BBTS-ie Bielsko-Biała oraz czy zawodnicy wyciągnęli wnioski z porażek sprzed świątecznej przerwy.
Już pierwszy set pojedynku w hali pod Dębowcem zwiastował, że pomimo różnicy w ligowej tabeli, podopieczni Krzysztofa Stelmacha będą w stanie nawiązać walkę z PGE Skrą Bełchatów. Ostatecznie po czterech wyrównanych odsłonach bełchatowianie wywieźli z Podbeskidzia trzy punkty.
W pomeczowych statystykach widać, że obydwa zespoły mogły pochwalić się ośmioma punktowymi blokami, a także popełniły po dziewięć błędów w ataku. Przewaga zespołu prowadzonego przez Miguela Falaskę uwidoczniła się w przede wszystkim w polu serwisowym. Bełchatowianie posłali na stronę przeciwników dziewięć asów serwisowych przy tylko dwóch bielszczan.
Najwięcej punktów w całym pojedynku zdobyli Mariusz Wlazły oraz Bartosz Janeczek (po 15). Niezły mecz rozegrali także środkowi. Bartłomiej Krulicki wystąpił w pierwszym pojedynku w PlusLidze w pełnym wymiarze i zanotował na swoim koncie dwanaście "oczek", w tym cztery blokiem. Na pochwałę zasługuje również Karol Kłos, który zakończył mecz z 70 proc. skutecznością w ataku.
Porównanie statystyk:
BBTS Bielsko-Biała | Element | PGE Skra Bełchatów |
---|---|---|
2 | Asy serwisowe | 9 |
18 | Błędy przy zagrywce | 20 |
46 proc. (9 błędów) | Przyjęcie pozytywne | 49 proc. (2 błędy) |
47 proc. (47/99) | Skuteczność w ataku | 52 proc. (51/98) |
9 | Błędy w ataku | 9 |
8 | Bloki | 8 |