Choć PGE Skra Bełchatów wywalczyła komplet punktów w Bielsku-Białej, wyjazdu wspominać z pewnością dobrze nie będzie. Podobnie jak siatkarki Budowlanych Łódź, zawodnicy zatruli się gronkowcem, w poniedziałek na treningu stawiło się tylko czterech gotowych do walki graczy.
Problem polegał na tym, że już w środę PGE Skra zagra w piątej kolejce Ligi Mistrzów w Civitanova i tego meczu przełożyć się nie dało. Ostatecznie do Italii nie wyruszyli tylko Mariusz Wlazły i Karol Kłos.
- Sytuacja jest stabilna. Większość graczy odzyskała już apetyt. Przebywający w Bełchatowie Karol Kłos otrzyma jeszcze dziś kroplówkę, celem wyrównania elektrolitów. Niestety po takich perypetiach zdrowotnych, przez kilka dni może być kilka zaburzeń, ale myślę, że wszystko dojdzie do normy. Siatkarze przede wszystkim muszą uzupełniać elektrolity, których stracili bardzo dużo - powiedział Wojciech Łucarz, lekarz PGE Skry Bełchatów.