ZAKSA Kędzierzyn-Koźle na trzynaście spotkań przegrała tylko z Lotosem Trefl Gdańsk i to dopiero w piątym secie. Ma 35 punktów i przewagę pięciu nad drugą w tabeli PGE Skrą Bełchatów.
- To jeszcze nie czas na ocenę, jesteśmy dopiero na półmetku, oczywiście cieszy nas pozycja lidera w tabeli, ale jeszcze ważniejsze jest to, że utrzymujemy stały rytm gry, realizujemy cele, jest konsekwencja i samodyscyplina oraz - co również bardzo ważne - dobra chemia w drużynie. Mamy wsparcie sponsorów, a to pomaga skoncentrować się na celach sportowych. I mamy kibiców, którzy zdecydowanie wspierają wysiłek zawodników i wizerunek klubu. Oby tak dalej - mówi prezes zarządu Sebastian Świderski.
To on był wcześniej szkoleniowcem kędzierzynian, ale w obliczu fatalnych wyników zapadła decyzja o zmianie i na to miejsce przyszedł znacznie bardziej doświadczony Włoch, Ferdinando De Giorgi. Podjął trafne decyzje transferowe i poukładał grę zespołu. On również jest zadowolony z osiąganych rezultatów. - Oceniane są indywidualnie rozegrane mecze, omawiane i analizowane, te które przed nami. Realizację założonego celu ocenimy w odpowiednim czasie, ale teraz już mogę powiedzieć, że doceniam odpowiedzialność zawodników za wynik drużyny, rzetelne trenowanie, chęć walki i pracę "głową", szczególnie w trudnych momentach - zaznacza.
Kibice ZAKSY w ostatnich miesiącach mieli powody do dumy, bo sama ZAKSA, i jej zawodnicy w reprezentacji, trzymają najwyższy poziom. - Z wielką adrenaliną wracałem z Berlina wiedząc, że w PlusLidze i naszej walce na krajowych parkietach też jej nie brakuje. Walczymy dalej i cieszymy się, że hala walczy z nami, kibice wspierają nas na wszystkich meczach, również tych rozgrywanych setki kilometrów stąd. To zobowiązuje i motywuje - docenia kędzierzyńskich fanów Paweł Zatorski.