W poniedziałkowym meczu przeciwko PTPS Piła Adamek zagrała już w pełnym wymiarze meczowym i wypadła całkiem dobrze. Była adresatem aż 47 zagrywek i miała 47 procent dokładnego przyjęcia. W obronie zaś podbiła kilkanaście dość trudnych piłek.
- To był mój pierwszy mecz, który grałam w pełnym wymiarze na libero. Nie mnie oceniać ten występ, ale chcę pokazać, że to jest to, co kocham. Mam nadzieję, że ze spotkania na spotkanie będzie to wyglądało jeszcze lepiej. Szybko się potoczyło, że zostałam pierwszą libero w zespole seniorek, ale to wszystko stało się dzięki ciężkiej pracy - zarówno mojej, jak i całego sztabu, a także moich koleżanek - powiedziała Adriana Adamek.
Jej zdaniem ekipa z Legionowa w każdym meczu prezentuje się coraz lepiej, ale ma problem z dowiezieniem korzystnego rezultatu do końca, co pokazało poprzednie spotkanie.
- Znowu popełniłyśmy za dużo błędów w tych końcówkach. Pierwszy set wyrwałyśmy, w drugim prowadziłyśmy trzema punktami, ale właśnie przez te błędy przegrałyśmy. Nasza gra musi opierać się na tym, by popełniać ich jak najmniej. W trzecim trzykrotnie obejmowałyśmy wysokie prowadzenie i je traciłyśmy. Uważam, że lepiej prezentowałyśmy się na boisku od rywalek - więcej miałyśmy akcji efektywnych i efektownych. Trzymałyśmy je w bloku, coś podbijałyśmy, w przyjęciu też myślę, że było w porządku. Tylko te końcówki... nie wiem, czemu tak się dzieje - powiedziała libero Legionovii.
Według naszej rozmówczyni młodość jej drużyny wcale nie musi przeszkadzać w meczach Orlen Ligi. W czwartym secie meczu z PTPS-em trener Robert Strzałkowski wprowadził nawet na boisko dwie inne siedemnastolatki, co nie obniżyło wartości zespołu.
- Widać, że dziewczyny z Piły pokazały charakter. My chciałyśmy im się postawić, pokazać dobrą siatkówkę i moim zdaniem przez znaczną część tego meczu to się udawało. Będziemy dalej walczyć. To była drużyna z połowy tabeli, bardzo doświadczony, my zaś pewnym momencie miałyśmy trzy dziewczyny z rocznika 1998 - ja, Ala Grabka i Ola Rasińska, do tego dwie dziewczyny z 1996 a najstarsza na boisku była Daria Paszek. Nasz zespół na takich siatkarkach się właśnie opiera, ale to wcale nie znaczy, że jesteśmy gorsze - oznajmiła Adamek.
Nie da się ukryć, że może być trudno o motywację, gdy przegrywa się trzynasty mecz w sezonie. Jednak młoda libero ma na to sposób.
- Każda z zawodniczek powinna znać swoją wartość, a także bardzo szybko zapominać o nieudanych chwilach. Tego nie można mieć w głowie. Cały czas należy dążyć do poprawiania swojej techniki albo szukać inspiracji u koleżanek. Ja tak robię. Bardzo dużo pomagają mi trenerzy, co zawsze będę podkreślała. Mam też wsparcie w rodzicach. Potrafią ze mną odpowiednio porozmawiać, by mnie trochę uspokoić - zakończyła.