Impel Wrocław - PTPS Piła: Pilanki postraszyły wrocławskie gwiazdy!

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski

Dopiero tie-break rozstrzygnął mecz Impela Wrocław z PTPS-em Piła. Faworyzowane zawodniczki Jacka Grabowskiego musiały się sporo namęczyć, aby pokonać rywalki. Impel ostatecznie zwyciężył jednak 3:2.

Meczem z PTPS-em zawodniczki Impela miały się przełamać. Problem jednak w tym, że pilanki ograły już w tym sezonie BKS Aluprof Profi Credit Bielsko-Biała i Polski Cukier Muszyniankę Enea Muszyna. Wrocławski zespół chcąc jednak po raz kolejny udowodnić wszystkim, że w tym sezonie mierzy wysoko, po słabszym początku środowego spotkania szybko złapał właściwy rytm i po kilku minutach prowadził już 9:5.

W dalszej fazie tego seta Impelki tylko potwierdzały swoją wyższość nad rywalkami. Po trzecim z rzędu bloku Moniki Ptak wrocławianki prowadziły 14:7. Następnie bezpośrednio z zagrywki kolejny punkt dołożyła Katarzyna Skowrońska-Dolata. Dolnoślązaczki do końca tej odsłony spotkania nie zwolniły już tempa i pewnie zwyciężyły 25:14!

Początek drugiego seta był wyrównany, ale już na pierwszą przerwę techniczną Impelki zeszły z przewagą czterech punktów. Ambitne pilanki nie zamierzały się jednak poddać i chwilę później same prowadziły już 13:9. To tylko rozzłościło wrocławianki, które szybko nadrobiły stratę. Następnie po prawdziwej bombie Skowrońskiej-Dolaty na prawej stronie Impel prowadził już 17:14. Mimo nerwowej końcówki ostatecznie w tym secie Impel zwyciężył 25:23.

W trzecią partię lepiej weszły siatkarki PTPS-u, które skorzystały z błędów Kristin Hildebrand. Tak dobry początek pilanek nie był dziełem przypadku, bo te w kolejnych minutach dalej sumiennie punktowały i prowadziły już nawet 11:5. Podopieczne Jacka Grabowskiego musiały gonić wynik i pomału odrabiały stratę. Gdy przewaga przyjezdnych stopniała do zaledwie jednego punktu (17:18), o czas poprosił Nicola Vettori. Rady od szkoleniowca okazały się skuteczne, bo po krótkiej przerwie zawodniczki z Wielkopolski znów odskoczyły na kilka oczek.

To jednak nie podłamało wrocławianek, a sprawy w swoje ręce wzięły Katarzyna Skowrońska-Dolata i Agnieszka Kąkolewska. Tym razem jednak końcówka seta nie potoczyła się po myśli Impela. W decydującej akcji Carolina Costagrande została wrzucona na podwójny blok i nie dała rady się przebić. Rozpaczliwa obrona Agaty Sawickiej nie pomogła - PTPS Piła w tym secie zwyciężył 25:23. I Wielkopolanki wcale nie zamierzały się w tym zadowolić.

Początek kolejnej odsłony znów toczył się bowiem pod ich dyktando. Pilanki od początku wypracowały sobie kilka oczek przewagi i trzymały wrocławianki na dystans. Przy stanie 6:11 trener Jacek Grabowski nie wytrzymał. Po kolejnym błędzie odbicia Milena Radecka zastąpiła Grykę. To nie odmieniło jednak gry wrocławianek, które tego seta przegrały 19:25.

O wszystkim zadecydował więc tie-break. Tę prawdziwą wojnę nerwów wygrał zespół Impela, a kolejny już raz w tym sezonie Katarzyna Skowrońska-Dolata uratowała drużynę ze stolicy Dolnego Śląska. Jej kapitalny atak dał gospodyniom upragnione zwycięstwo.

Impel Wrocław - PTPS Piła 3:2 (25:14, 25:23, 23:25, 19:25, 15:13)

Impel: Ptak, Kąkolewska, Gryka, Hildebrand, Skowrońska-Dolata, Costagrande, Sawicka (libero) oraz Durr (libero), Piśla, Kossanjowa, Sikorska, Radecka.

PTPS: Skorupa, Kwiatkowska, Sobczak, Babicz, Wilk, Leggs, Pauliukowskaja (libero), Markiewicz, Urban.

MVP: Carolina Costagrande (Impel)

500 dni temu Polacy zostali mistrzami świata

Źródło artykułu: