Kinga Drabek - nadzieja Taurona MKS-u i polskiej siatkówki?

W środę 3 lutego niespełna 18-letnia Kinga Drabek rozegrała swój cały pierwszy mecz w Orlen Lidze. Nie było to dla niej łatwe spotkanie.

Zespół Taurona MKS-u Dąbrowa Górnicza nie omijają problemy zdrowotne, zwłaszcza siatkarek, które odpowiadają za odbiór. W meczu z KSZO Ostrowiec SA nie mogły zagrać przyjmujące Joanna Staniucha-Szczurek i Deja McClendon, a także wieloletnia podstawowa libero Krystyna Strasz.

W obliczu pauzy Strasz na boisku w wyjściowym składzie znalazła się Kinga Drabek. Do dąbrowskiego MKS-u przeniosła się przed bieżącym sezonem i choć trenowała z pierwszym zespołem, to grała w drużynie juniorek i Młodej Ligi Kobiet. Przeciwko KSZO zaliczyła swoje całe pierwsze spotkanie w Orlen Lidze (w Pile przeciwko PTPS-owi pojawiła się na chwilę na parkiecie).

Czy 18-latce towarzyszyła trema debiutantki? - Podeszłam do tego bardzo spokojnie, nie było żadnej tremy, wszystko na luzie - przyznała. Libero MKS-u przyjęła 37 piłek, popełniając przy tym trzy błędy, zanotowała 32 proc. pozytywnego i 27 proc. perfekcyjnego odbioru. - Właściwie wszystkie zagrywki leciały na mnie, więc pół roboty musiałam wykonać ja - zauważyła.

Momentami w grze Kingi Drabek widoczna była nerwowość, która wpływała na brak dokładności. - Myślę, że niepotrzebnie się zestresowała, bo na pewno wypadłaby dużo lepiej, gdyby zagrała z większym spokojem. Może dobrze, że to w tym meczu tak wyszło, a to doświadczenie, które nabyła będzie procentować w następnych spotkaniach - oceniła Magdalena Śliwa, drugi trener Taurona MKS-u.

Z pewnością Drabek mogła zaprezentować się lepiej, z czego sama zdaje sobie sprawę. - Wydaje mi się, że mogło być lepiej, bo nie pokazałam wszystkiego, co mogłam. Ale jak na pierwszy raz nie było źle - podkreśliła. Dla libero jest to pierwszy sezon w Orlen Lidze, a doświadczenie, które teraz zdobędzie przyniesie korzyść w kolejnych latach, być może także w reprezentacji Polski.

Komentarze (0)