Jastrzębski Węgiel nie postawił trudnych warunków rywalowi w ćwierćfinale Pucharu Polski. Spotkanie zakończyło się gładkim 3:0 na korzyść kędzierzynian. - Gratulacje dla ZAKSY, zagrali dobre spotkanie. Prawdę mówiąc, to dzisiaj nie było właściwie meczu, więc ciężko coś na ten temat powiedzieć - stwierdził ironicznie Michał Masny.
Kapitan jastrzębian przyznał, że jego drużyna obawiała się przeciwników, bo ci byli ostatnio w dobrej dyspozycji. - Nie zgodzę się z Benjaminem Toniuttim, nie jesteśmy w dobrej formie. Mamy swoje problemy, głównie zdrowotne. To nie jest wymówka, ale brakuje nam treningów. W tym tygodniu tylko raz trenowaliśmy, a bez tego nie potrafimy grać dobrze. Dlatego też w ćwierćfinale zaprezentowaliśmy się tak, a nie inaczej - podkreślił rozgrywający Pomarańczowych.
W trzecim secie kilkakrotnie sędzia odgwizdał błędy w ustawieniu jastrzębian. Nie jest to zjawisko niespotykane w PlusLidze, ale ta sytuacja powtórzyła się kilkakrotnie w tej partii. - Takie błędy się zdarzają. Trener się pomylił w początkowym ustawieniu i musieliśmy improwizować. Oczywiście to nie był powód, przez który przegraliśmy seta czy cały mecz. To normalne sytuacje taktyczne, w których każdy może popełnić błąd. Niestety nam się to przydarzyło właśnie tym razem, a sędziowie byli bardzo czujni - zakończył Masny.
Ewa Swoboda: Widać luz, prędkość i... że jestem trochę gruba
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.