Zgodnie z Regulaminem Profesjonalnego Współzawodnictwa w Piłce Siatkowej, kluby zainteresowane grą w lidze zawodowej mogły zgłaszać wnioski do 31 stycznia przed rozpoczęciem sezonu rozgrywek ligi, w których zamierzają uczestniczyć. Podstawowe wymogi, które chętni muszą spełnić to między innymi spółka akcyjna, możliwość rozgrywania spotkań jako gospodarz w hali mogącej pomieścić minimum 1500 kibiców, brak zaległości finansowych przekraczających trzy miesiące oraz zajęcie miejsc 1-4 w rozgrywkach I ligi na koniec rozgrywek. Po złożeniu wniosku, kluby podlegają weryfikacji przez Profesjonalną Ligę Piłki Siatkowej (PLPS).
Wśród zespołów, które zgłosiły akces do gry w Orlen Lidze począwszy od sezonu 2016/2017 są AZS PWSZ Karpaty MOSiR KHS Krosno. Ekipa z Miasta Szkła aktualnie zajmuje 4. miejsce w I lidze. - Naszym największym atutem jest stabilność finansowa - mówi Andrzej Hojnor, prezes klubu z Krosna.
WP SportoweFakty: Karpaty Krosno są chętne na grę w Orlen Lidze?
Andrzej Hojnor: Jak najbardziej. Zgłosiliśmy taką aplikację. Do tego jest jeszcze daleka droga, ale pierwszy krok ku temu został już wykonany.
Wydaje się, że nie powinno być problemów, żeby spełnić warunek sportowy.
- Na tę chwilę tak. Dzięki dobrej postawie dziewczyn mogliśmy taką aplikację złożyć. Zgodnie z regulaminem pierwszej ligi takie zespoły mają do tego prawo. Dziewczyny świetnie spisują się w rozgrywkach. Dla nich to też jest jakaś nagroda za dzielną walkę. Zdajemy sobie sprawę, że nasi konkurenci są bardzo mocni. ŁKS to jest zespół, który w aktualnym składzie mógłby grać w Orlen Lidze.
[b]
Turniej z udziałem Zenitu, Resovii i Politechniki w Krośnie pokazał, że w tym mieście ludzie chcą oglądać siatkówkę.[/b]
- Na nasze mecze w I lidze przychodzi 500-600 kibiców. Liczba widzów zmienia się w zależności od rywala. Na mocniejsze drużyny przychodzi jeszcze więcej osób, a na słabsze nieco mniej.
Jak oszacowałby pan szanse klubu na to, aby znalazł się on w Orlen Lidze?
- Trzeba być świadomym, że mamy konkurencję w postaci ŁKS-u, Wisły Warszawa i Budowlanych Toruń. To są zespoły, które mają duży potencjał sportowy i finansowy. Nie wiem, czy spełnimy wszystkie oczekiwania PLPS-u, aby zagrać w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jeżeli taka szansa by się pojawiła, to oczywiście Orlen Liga to inna bajka. Wyzwanie nie tylko sportowe, ale także finansowe i organizacyjne. Nie znamy jeszcze kształtu, jaki ma ona przybrać w kolejnym sezonie, czy jakieś miejsce się zwolni lub liga zostanie powiększona. Trudno mi wyrokować, jakie mamy szanse. Na pewno o wszystkim zdecydują kryteria finansowe, bo budżet trzeba mieć zadowalający, aby się w niej znaleźć i być wiarygodnym zespołem. PLPS postawi na stabilność finansową i będzie chciała poprawić sytuację, bo kilka zespołów odbiega od pozostałych. To jest spowodowane mniejszymi środkami.
Finanse będą największym problemem dla Karpat?
- Tak. Na tę chwilę nie spełniamy dwóch kryteriów. Przede wszystkim nie mamy spółki akcyjnej. Drugie kryterium to budżet, ale on nie został jeszcze określony. Pozostałe punkty spełniamy. Jesteśmy klubem wiarygodnym i rzetelnym.
Kolejne kryteria to hala na minimum 1500 osób i zespoły młodzieżowe.
- Te warunki także spełniamy. Mamy obiekt na ponad 1700 krzesełek, przy czym możemy dostawić na tyle miejsc, żeby było ich spokojnie ponad 2000. Mamy także całą plejadę grup młodzieżowych. Regulamin jest nam znany, bo dwa lata temu przechodziliśmy już próg weryfikacyjny umożliwiającej nam granie w barażu. Wiemy, czego od nas się wymaga.
Czy są podmioty, które deklarują wsparcie klubu po awansie do Orlen Ligi?
- To jest szeroki temat. Sponsorom chcemy pokazać, że mamy fantastyczny produkt, jakim jest siatkówka. Mamy przecież także sekcję męską. Turnieje, które organizujemy są oceniane bardzo wysoko. Pokazujemy, że w takim ośrodku jak Krosno możemy mieć siatkówkę na najwyższym poziomie. Co do sponsorów - to jest temat rozległy. Sytuacja jest rozwojowa.
Czyli aktualnie kolejnych chętnych sponsorów nie ma?
- Na tę chwilę jest za wcześnie, aby o tym rozmawiać. Przede wszystkim musimy przejść próg weryfikacyjny. Cały czas nad tym pracujemy. Wiemy, że trzeba mieć budżet na dobrym poziomie.
W tym roku żeńska sekcja dostała 150 tysięcy złotych od miasta. Czy jest deklaracja dodatkowego wsparcia od magistratu?
- Dostaliśmy mniej niż 150 tysięcy, bo to były pieniądze na cały klub. Nie jesteśmy zwolennikiem pozyskiwania funduszów z jednego źródła i nie chcemy, aby miasto było naszym nie wiadomo jakim sponsorem. Na pewno w Orlen Lidze szanse promocji miasta są zdecydowanie większe, ale tu nie upatrujemy aż tak wielkich korzyści. Miasto ma inne potrzeby i nie chcemy go stawiać go w niekorzystnej sytuacji. Nie chcemy budować koalicji sponsorów jedynie na wsparciu od miasta. Chcemy normalnej oferty promocyjnej.
Niektóre kluby Orlen Ligi mają problemy z płaceniem na czas. W tym upatrujecie swoją szansę?
- Proszę popytać zawodniczki, które grały lub nadal grają u nas. Na pewno opinię w środowisku siatkarskim mamy rzetelną i konkretną.
Klub nie ma zaległości finansowych?
- Żadnych. W tym aspekcie nie grozi nam żadna wpadka. Nie mamy żadnych zaległości w stosunku do zawodniczek, trenerów, związków, urzędów skarbowych i ZUS-ów. To jeden z naszych atrybutów i rzecz, która może realnie wpłynąć na to, że otrzymamy prawo gry w Orlen Lidze. W tym temacie jesteśmy mocni. Zawsze powtarzam: "znajdźcie mi zawodnika, któremu nie zapłaciliśmy, to dam mu kilka razy więcej pieniędzy". Jesteśmy oparci o realia i własne możliwości. Od dłuższego czasu mamy wewnętrzną, bardzo restrykcyjną politykę.
Jakie będą kolejne kroki?
- Teraz z automatu będą sprawdzane bilanse finansowe oraz budżet. Będzie musiała paść deklaracja budżetowa ze strony PLPS, czyli minimalny wymagany próg, aby dostać szansę gry w Orlen Lidze.
Rozmawiał Mateusz Lampart
[b]Zobacz wideo: Stelmet myśli o Unicsie. "Ludzie tacy jak my"
{"id":"","title":""}
[/b]