W krótkim odstępie czasu PGE Skra Bełchatów dwukrotnie pokonała Asseco Resovię Rzeszów. Pierwszy pojedynek pozwolił drużynie wejść do finału w Pucharze Polski we Wrocławiu, natomiast po środowym zwycięstwie zainkasowali dwa punkty w PlusLidze.
- Mecz z Resovią miał dla nas ogromne znaczenie. Zależało nam na tym, żeby wygrać i utrzymać drugie miejsce w tabeli. Zrealizowaliśmy swój cel, ale było naprawdę ciężko. Odczuwaliśmy zmęczenie po Pucharze Polski we Wrocławiu, ale teraz czujemy dużą satysfakcję, że mimo tych problemów odnieśliśmy bardzo ważne zwycięstwo - zapewnił Nicolas Marechal.
Bełchatowianie mieli w starciu na Podpromiu trudne momenty, podobnie jak i w finale w stolicy Dolnego Śląska. Ostatecznie za każdym razem wychodzili z opresji. - My się nigdy nie poddajemy i zawsze staramy się pchać naszą grę do przodu. Na początku sezonu mieliśmy z tym problemy, bo przy seriach straconych punktów trudno było nam odwrócić wynik i wygrywać. Powiedzieliśmy sobie jednak, że nie ma dla nas niemożliwych sytuacji i zawsze musimy grać do ostatniej piłki - przyznał Francuz z polskim paszportem.
PGE Skra w sobotę zagra z Lotosem Trefl Gdańsk, początek spotkania o godz. 14:45.