Joanna Kaczor: Przykro mi, że kibice musieli oglądać czwartego seta

Siatkarki Galatasaray Stambuł udowodniły swoją wyższość nad Impelem Wrocław i po raz drugi wygrały 3:1 w rundzie challenge Pucharu CEV. Podopieczne Jacka Grabowskiego mogą się tym samym skupić wyłącznie na Orlen Lidze.

Przedstawicielki Dolnego Śląska po raz czwarty w tym sezonie zagrały z tureckim zespołem. W Lidze Mistrzyń nie zdołały nawet urwać seta Fenerbahce Grundig Stambuł, niewiele lepiej było w Pucharze CEV kobiet, w którym wrocławianki mierzyły się z Galatasaray Stambuł.

Zawodniczki trenera Jacka Grabowskiego w pierwszym meczu przegrały 1:3 i liczyły na lepszy rezultat w rewanżu. Na własnym parkiecie Impelkom początkowo wychodziło niemal wszystko. Strzałem w dziesiątkę okazało się wysłanie w bój Andrei Kossanjowej kosztem Kristin Hildebrand.

Pierwszego seta Impel Wrocław wygrał gładko 25:15. Później nie było już tak kolorowo. Co prawda w trzeciej partii wrocławianki prowadziły 20:16, ale zmarnowały szansę na zwycięstwo. Set na swoją korzyść rozstrzygnęły Turczynki i mogły zaprezentować taniec radości po awansie do półfinału rozgrywek. Do promocji Galatasaray potrzebowało bowiem dwie wygrane partie.

- Taka jest siatkówka. Dwie, trzy piłki, nasze gapiostwo, trochę przypadku i losy meczu się odmieniły. Na ogromne brawa zasługuje atakująca Turczynek, Nadia Centoni, która zagrała kapitalne spotkanie - podsumowała trzeciego seta Joanna Kaczor, kapitan wrocławianek.

W czwartym secie temperatura widowiska spadła niemal do zera. Szkoleniowcy posłali w bój rezerwowe, a na parkiecie królował chaos. Impelki przegrywały już 2:14 i gdyby nie Carolina Costagrande, to miałyby problem ze zdobyciem chociażby 10 punktów. Kibice w Hali Orbita obejrzeli siatkarską stypę, zakończoną wynikiem 25:17.

- Chciałyśmy wygrać za trzy punkty i powalczyć w złotym secie. Nie udało się niestety. Przykro mi, że kibice musieli oglądać czwartego seta, bowiem wyglądał on fatalnie. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Musimy skupić się na polskiej lidze i rozpoczynającym się niedługo Pucharze Polski - zaznaczyła Kaczor.

Komentarze (2)
avatar
baleron
25.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Impel wstyd przyniósł Orlen Lidze w tym roku i tyle. Dziwię się tylko, że siatkarki z tak znanymi i szanowanymi nazwiskami pozwoliły sobie na granie takiej padaczki. 
avatar
Patrycja Alek PM
25.02.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Problem w tym, że gra Impela zarówno w pucharach jak i lidze, to dramat! Przy takim składzie, z takimi nazwiskami, to jest po prostu żenujące. Nie wiem za jakie pieniądze zatrudnił pan Grabowsk Czytaj całość