Akademicy z Olsztyna mogą mieć do siebie pretensje po spotkaniu w z MKS-em Będzin. Przyjezdni popełnili w spotkaniu sporo błędów i nie potrafili stawić czoła drużynie, która powoli powstaje z kolan po zmianie trenera.
- Myślę, że jeśli ktoś przyszedł na hale nie wiedząc która drużyna ma które miejsce w lidze, to mógł odnieść wrażenie, że to my wygraliśmy dwa mecze w sezonie, a zespół z Będzina wygrywał spotkania regularnie i grał bardzo dobrze. Zdecydowana wygrana drużyny z Będzina, wykazali dużą wolę walki - stwierdził kapitan AZS-u Paweł Woicki.
Za to trener drużyny z Warmii doszukiwał się powodów porażki w braku zrozumienia pomiędzy nim, a zespołem. - Powiedziałem mojej drużynie przed tym meczem, że będzinianie całkowicie się zmieniają odkąd drużynę przejął Steilo DeRocco, że grają dobrą siatkówkę i są w stanie podjąć walkę w każdym momencie. Ale moja młoda drużyna nie zawsze mi wierzy, czasem kierują się tym kto na jakiej jest pozycji - przyznał Andrea Gardini.
Po pierwszym przegranym secie wydawało się, że w drugiej partii olsztynianie się zrewanżują, bo wygrywali przez większą część seta, jednak w końcówce po kilku prostych błędach i mobilizacji drużyny z Będzina na bloku Tygrysy znowu przejęły inicjatywę. - No i znaleźliśmy się w trudnej sytuacji, było nam ciężko się skoncentrować i przegraliśmy 0:3. Mam nadzieję, że to ważne doświadczenie dla naszej drużyny. Liczę na to, że zrozumieją, że w PlusLidze nie ma nic za darmo. Trzeba walczyć w każdym meczu, o każdy set - zakończył szkoleniowiec.
Konfrontacja była też okazją do spotkania dawnych przyjaciół. Stelio DeRocco i Gardini grali kiedyś w jednym zespole w lidze włoskiej.