Piątkowe spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej walki, do czasu gdy przy stanie 3:3 w polu zagrywki zameldował się Serhiy Kapelus. Przy jego serwisie przyjezdni zdobyli trzy punkty z rzędu, wobec czego przerwę wykorzystał Raul Lozano. Kilka minut później ten sam zabieg musiał zastosować Krzysztof Stelmach, gdyż po autowym ataku Bartosza Janeczka wynik wynosił 10:11.
Przez kolejne fragmenty ekipa z Bielska-Białej "odskakiwała" na dystans dwóch-trzech "oczek", głównie dzięki skuteczniejszej postawie na siatce, by za chwilę tracić zaliczkę. Sporo ożywienia w szeregi gospodarzy wniosła podwójna zmiana - na parkiecie pojawili się Bartłomiej Bołądź i Patryk Szczurek.
Dwoma blokami popisali się zawodnicy Czarnych (21:21), co zapowiadało emocjonującą końcówkę. Kluczowe dla losów premierowej odsłony punkty zdobyli przyjezdni. Najpierw Mateusz Sacharewicz zatrzymał Zacka La Caverę, po chwili ważny atak skończył Marcin Wika, zaś Janeczek postawił kropkę nad "i" zbiciem po prostej.
Otwarcie drugiego seta należało do radomian, którzy w dużej mierze za sprawą często atakującego Bartłomieja Grzechnika wygrywali 8:3 na pierwszej przerwie technicznej. Kilka błędów w przyjęciu sprawiło jednak, że błyskawicznie roztrwonili niemal całą przewagę. Dopiero uderzenie La Cavery przerwało złą serię miejscowych (9:7).
Później utrzymywała się walka punkt za punkt. Niewidocznego Wojciecha Żalińskiego zastąpił Igor Grobelny. Dwa błędy rezerwowego przyjmującego zmusiły Lozano do wzięcia czasu (16:18). Takiej zaliczki rywale nie wypuścili już z rąk. Aktywny w ataku i bloku Janeczek dołożył sporą cegiełkę do triumfu bielszczan w tej części.
Pierwsza połowa trzeciej partii to głównie pojedynek Artura Szalpuka i Wiki. Obaj zawodnicy kończyli zdecydowaną większość akcji swoich ekip. Wojskowi przebudzili się jednak z wcześniejszego letargu po pierwszej przerwie technicznej. Zaczęli budować przewagę. Duży udział miał w tym Bołądź, który pojawił się na parkiecie na dłużej. Bartłomiej Neroj miał oparcie jedynie w środkowych. Wobec tego Czarni szybko "odjechali". Kilkupunktowej straty przeciwnicy nie potrafili już odrobić.
BBTS z animuszem rozpoczął czwartego seta. Znalazło to odzwierciedlenie w wyniku. Po bloku wprowadzonego chwilę wcześniej na boisko Michała Ostrowskiego gospodarze nieco zniwelowali dystans (4:6). Następne fragmenty obfitowały w wiele błędów z obu stron. Szybciej wojnę nerwów opanowali gospodarze. Nie tylko zmniejszyli dystans, ale i mozolnie budowali przewagę. Zachowali więcej "zimnej krwi" w kluczowych momentach, wygrywając tę odsłonę 25:22.
Drużynę Czarnych w ryzach trzymał Daniel Pliński. Poziom w ofensywie trzymał bardzo odważny Szalpuk, który nie bał się uderzeń nawet z drugiej piłki w bardzo trudnych sytuacjach, jak przy stanie 6:4. Wtórował mu Bołądź. Przeciwnicy starali się dorównać kroku rywalom, ale wyraźnie uszło z nich powietrze. Dobry występ zaakcentował Szalpuk, kończąc spotkanie asem serwisowym. Słusznie został wybrany MVP meczu.
Cerrad Czarni Radom - BBTS Bielsko-Biała 3:2 (23:25, 23:25, 25:18, 25:22, 15:9)
Czarni: Kampa, Żaliński, Pliński, La Cavera, Szalpuk, Grzechnik, Kowalski (libero) oraz Bołądź, Szczurek, Grobelny, Ostrowski
BBTS: Neroj, Wika, Sacharewicz, Janeczek, Kapelus, Krulicki, Koziura (libero) oraz Kapela, Kwasowski, Bogdan
MVP: Artur Szalpuk.
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: zamieszki na meczu w Grecji