Po wygranej premierowej odsłonie wydawało się, że Mineralne są na dobrej drodze, aby powalczyć na wyjeździe o komplet punktów. Jednak po słabszym początku, w kolejnych akcjach lepsza okazała się drużyna z Podbeskidzia, zwyciężając 3:1. Tym samym Polski Cukier Muszynianka Enea Muszyna musiał przełknąć gorycz porażki drugi raz z rzędu.
- Pierwszego seta zagrałyśmy bardzo dobrze. Powiedziałabym nawet, że wyśmienicie i spokojnie w każdym elemencie. Kontrolowałyśmy w pełni przewagę, którą udało się nam wypracować. Niestety w kolejnym secie zaprezentowałyśmy zupełnie odmienny styl gry. Popełniłyśmy dużo błędów, a do tego nie kończyłyśmy ataków na siatce. Nadzieja była w ostatniej partii, jednak kilka niewymuszonych pomyłek i mecz padł łupem bielszczanek - stwierdziła przyjmująca ekipy z Muszyny, Karolina Ciaszkiewicz-Lach.
Siatkarki BKS-u Aluprof Profi Credit Bielsko-Biała były lepsze od rywalek w każdym elemencie. Gospodynie zanotowały aż siedemnaście bloków przy tylko siedmiu po stronie Mineralnych. Brązowe medalistki ubiegłorocznego sezonu Orlen Ligi popełniły również zbyt wiele błędów w ataku, aby myśleć o zwycięstwie.
Sobotni mecz zakończył się dosyć nietypowo, bowiem sędzia odgwizdał podopiecznym Bogdana Serwińskiego błąd dotknięcia siatki. Do tej sytuacji odniósł się w pomeczowych wypowiedziach szkoleniowiec Polskiego Cukru Muszynianki Enea Muszyna. - To było zasłużone zwycięstwo przeciwniczek. Szkoda, że mecz zakończył się tak dziwnym akcentem. Bielszczanki przeważały i niezależnie od tego niesmaku, który pozostał mi po ostatniej piłce, rywal wygrał zasłużenie - zakończył Serwiński.
Zobacz wideo: Za kulisami Pucharu Davisa. Jak działa Hawk-Eye?
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.