Po dwóch setach Impel Wrocław remisował z Budowlanymi Łódź 1:1 i część obserwatorów przewidywała tie-breaka w łódzko-wrocławskiej rywalizacji. Impelki w kolejnych partiach udowodniły jednak, że nawet bez kontuzjowanej Caroliny Costagrande są zespołem o klasę lepszym.
Gospodynie w trzeciej i czwartej partii zwyciężyły odpowiednio 25:13 oraz 25:15. - Zagraliśmy dobry mecz i wykazaliśmy dużo determinacji, by wygrać. Realizowaliśmy założenia taktyczne w zagrywce. To właśnie serwis ustawił mecz, szczególnie trzeciego i czwartego seta. W tych partiach mieliśmy dodatkowo sporo bloków - analizował spotkanie trener wrocławianek, Jacek Grabowski.
Po słabszym meczu w Dąbrowie Górniczej dobrą dyspozycję zasygnalizowała Katarzyna Skowrońska-Dolata. Gwiazda Impela zdobyła 22 punkty przy bardzo wysokiej 54 proc. skuteczności. Choć trener Grabowski przed kilkoma dniami zapowiadał szansę dla Joanny Kaczor, to przy wyrównanych dwóch pierwszych setach szkoleniowiec zdecydował pozostawić na parkiecie swoją liderkę.
- Katarzyna Skowrońska-Dolata zagrała świetne zawody i nie było okazji, by dać szansę Joannie Kaczor. Myślę, że przyjdzie jeszcze jej moment w tym sezonie. Widać na treningach, że poprawiła swoją dyspozycję i to też istotna wiadomość przed starciami o medale - chwalił zmienniczkę trener Grabowski.