Chemik Police bez najmniejszych problemów wywiózł trzy punkty ze stolicy Podkarpacia. Jego wygrana ani przez moment nie była zagrożona. - Nie było tak łatwo, bo temperatura trochę musiała podskoczyć. Grałam pół seta, więc nie zmęczyłam się. To właściwie dobrze, że tak się stało, bo świadczyłoby to o słabej kondycji - mówi Izabela Bełcik.
Mimo pewnego zwycięstwa, Jakuba Głuszaka mogą niepokoić punkty tracone seriami przez jego zespół. - Nie możemy sobie pozwalać na momenty przestojów. Przeciwnik wtedy się rozgrywa i dajemy mu drugi oddech. Nasz trener robił zmiany i korzystał praktycznie ze wszystkich dziewczyn - przyznaje rozgrywająca, która najdłużej przebywała na boisku w trzecim secie.
Mistrzynie Polski nie osiągnęły dobrego wyniku w europejskich pucharach. Stratę chcą sobie zrekompensować na krajowych parkietach. - Po tym jak odpadłyśmy z Ligi Mistrzyń, chcemy wygrywać już wszystko do samego końca. Nasze ambicje są takie, żeby zwyciężać i tylko zwyciężać - mówi 36-latka.
Reprezentantka Polski widzi duży potencjał dla rzeszowskiej siatkówki kobiecej. - Dopóki są w Rzeszowie zaangażowani ludzie, którzy dbają o klub oraz młode zawodniczki, które mają szansę się rozwijać, dopóty zawsze są ogromne możliwości. Takie zespoły jak Developres są bardzo potrzebne. Organizacja wokół klubu jest całkiem dobra, bo dziewczyny nie muszą chodzić i na przykład szukać pieniędzy. Developres to klub z potencjałem - kończy Bełcik.