Wojciech Włodarczyk przez dwa sezony reprezentował barwy PGE Skry Bełchatów, w sobotę po raz pierwszy wystąpił w Hali Energia z nowym klubem. - Nie mam kalendarza, ale gdybym go miał, to spotkanie zaznaczyłbym na czerwono. Miło wrócić na tę halę i pokazać się przed swoimi byłymi kibicami - powiedział przyjmujący.
Ostatecznie jednak Cuprum Lubin musiało zejść z parkietu pokonane. - Miałem nadzieję, że ten mecz zakończy się chociaż wynikiem 2:3, bo pokazaliśmy w drugim secie, że potrafimy powalczyć. Jednak siatkarze PGE Skry zdemolowali nas w polu zagrywki, wygrali doświadczeniem, ale cieszy, że mimo niekorzystnego rezultatu, do stanu 20 punktów, byliśmy w stanie nawiązać wyrównaną walkę - wyjaśnił zawodnik.
Ostatnie tygodnie były dobre dla Miedziowych. - Liczyliśmy, że podtrzymamy naszą serię. Mieliśmy na rozkładzie mistrza Polski, wicemistrza, czwartą drużynę ostatniego sezonu, dodając do tej listy brązowego medalistę, byłyby całkiem fajne punkty. Apetyty były spore. Plan był taki, żeby trochę namieszać, a gdybyśmy wygrali, zrównalibyśmy się punktami z PGE Skrą - zakończył Włodarczyk.