Cerrad Czarni - Lotos Trefl: Radomianie pozostają w grze o "czwórkę"!

Podopieczni Raula Lozano zrewanżowali się Lotosowi Trefl za porażkę z pierwszej rundy, wygrywając u siebie w takim samym stosunku, 3:1. Nadal liczą się więc w grze o czołową "czwórkę" tabeli.

Spotkanie rozpoczęło się po myśli gospodarzy, którzy po kilku udanych kontratakach, kończonych głównie przez Zacka La Caverę, prowadzili 6:2. Na taki przebieg wydarzeń zareagował Andrea Anastasi, prosząc o czas. Spory udział w świetnym otwarciu miał Wojciech Żaliński, który odrzucił rywali od siatki.

Coraz więcej błędów w przyjęciu popełniali przyjezdni, co bezlitośnie wykorzystywali Czarni. Na drugiej przerwie technicznej przewaga miejscowych była bardzo wysoka, bowiem wynosiła aż dziewięć "oczek". Kompletnie pogubionego Murphy'ego Troya zastąpił Damian Schulz. Lukas Kampa korzystał z dokładnego odbioru, raz po raz "czyszcząc" siatkę i posyłając piłki do środkowych - Bartłomieja Grzechnika i Daniela Plińskiego. Wojskowi nie mieli więc problemów z utrzymaniem bezpiecznej zaliczki do końca premierowej odsłony.

Drugi set miał zdecydowanie bardziej wyrównany przebieg. Swoją grę zdecydowanie poprawili Miłosz Hebda - zastępujący w wyjściowej "szóstce" nieobecnego Mateusza Mikę - oraz Sebastian Schwarz. Loty obniżył natomiast La Cavera. Na pierwszej przerwie technicznej nieznacznie wygrywał Lotos Trefl.

Kilka chwil później, przy stanie 14:17, coraz słabiej spisującego się amerykańskiego atakującego zastąpił Bartłomiej Bołądź. Wcześniejsze fragmenty nie były zbyt ciekawe - obfitowały w dużą liczbę błędów i nieregularnych, "szarpanych" akcji. Wprowadzenie leworęcznego skrzydłowego okazało się "strzałem w dziesiątkę". Do spółki z Arturem Szalpukiem odwrócili bowiem losy tej partii.

Przyjmujący sprawił spore problemy przeciwnikom swoim nieprzyjemnym serwisem, a dodatkowo kończył ważne wymiany z drugiej linii. Bołądź wniósł sporo ożywienia na prawym skrzydle. Szalpuk dał swojej drużynie setbola efektownym, pojedynczym blokiem. Emocjonującą końcówkę, rozgrywaną na przewagi, zakończył Bołądź.

Gdańszczanie przedłużyli nadzieje na zwycięstwo w trzeciej części. Ich bohaterem okazał się Schulz. O ile pierwsza faza seta była wyrównana, o tyle po drugiej przerwie technicznej prowadzenie zaczęli budować goście. Ostrzeliwany zagrywką był Szalpuk, który gorzej zaczął sobie radzić także na siatce. Przy stanie 18:20 w polu zagrywki zameldował się wspomniany wyżej atakujący Lotosu Trefla. Dołożył kolejne dwa punkty i wtedy było już niemal jasne, iż wynik meczu będzie wynosił 1:2. Co prawda miejscowi wykonali jeszcze jeden zryw, zatrzymując dwukrotnie wprowadzonego na chwilę Troya (23:24), lecz z opresji uratował siebie i kolegów Hebda.

Na samym początku czwartej odsłony Czarni "zagotowali" Hebdę. Źle przyjmował i popełniał błędy w ofensywie. Ręki nie wstrzymywał natomiast bardzo odważnie i skutecznie grający Szalpuk. Tuż przed pierwszą przerwą techniczną widowiskową "czapą" na Schulzu popisał się Żaliński (8:1).

Anastasi próbował ratować sytuację zmianami, wprowadzając na parkiet m.in. Przemysława Stępnia, lecz te zabiegi na niewiele się zdały. Konsekwentnie grający gospodarze do pewnego momentu punktowali regularnie, a ekipa z Trójmiasta odpowiadała właściwie tylko atakami ze środka w wykonaniu Wojciecha Grzyba. Skrzydłowi mylili się na pojedynczym bloku.

Długą wymianę przy wyniku 18:15 skończył Troy. Gdy ten sam zawodnik sfinalizował kontrę, z przewagi radomian nie pozostało praktycznie nic (18:17). Bardzo trudne chwile przeżywał Hebda, który "nadział się" na ręce przeciwników przy stanie 21:18. Biorący ciężar gry na swoje barki Amerykanin nie był zaś w stanie w pojedynkę walczyć z Czarnymi. "Zimną krew" w kluczowych momentach zachowali podopieczni Lozano, a pojedynek spokojnym zbiciem zakończył Bołądź.

MVP spotkania został wybrany Artur Szalpuk.

Cerrad Czarni Radom - Lotos Trefl Gdańsk 3:1 (25:16, 27:25, 23:25, 25:22)

Czarni: Kampa, Żaliński, Grzechnik, La Cavera, Szalpuk, Pliński, Kowalski (libero) oraz Bołądź, Szczurek.

Lotos: Falaschi, Schwarz, Gawryszewski, Troy, Hebda, Grzyb, Gacek (libero) oraz Schulz, Czunkiewicz, Ratajczak, Stępień.

MVP: Artur Szalpuk (Czarni).

#DrużynaMPktSetyMałe punkty
1 ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 26 69 74:15 2144:1769
2 PGE Skra Bełchatów 26 58 67:34 2360:2165
3 Asseco Resovia Rzeszów 26 58 66:33 2338:2072
4 Trefl Gdańsk 26 50 58:43 2300:2179
5 Cuprum Lubin 26 46 59:44 2361:2276
6 Cerrad Czarni Radom 26 45 55:45 2277:2164
7 Jastrzębski Węgiel 26 40 53:52 2319:2308
8 ONICO Warszawa 26 36 49:53 2261:2290
9 Indykpol AZS Olsztyn 26 33 44:55 2154:2246
10 Łuczniczka Bydgoszcz 26 32 37:53 2025:2099
11 BBTS Bielsko-Biała 26 25 39:63 2179:2344
12 AZS Częstochowa 26 19 33:68 2106:2318
13 Dafi Społem Kielce 26 18 33:70 2132:2408
14 MKS Będzin 26 17 28:67 1956:2274
Komentarze (4)
avatar
Ace
19.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety, Lotos siadł w najważniejszym momencie ligi, a wydawało się że postawią kropkę nad i, odskoczą rywalom i będą walczyć z Zaksą. W zasadzie tylko wczoraj, w 2 setach postawili się przeci Czytaj całość
avatar
barabasz
19.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co się dzieje z Lotosem?? Zenit tak bardzo ich zdołował? 
avatar
Bartex
19.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
i tak kończy się gra jedną "6" w Gdańsku że na finiszu gra "siadła" 
Gienus
18.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Walka w końcówce drugiego seta praktycznie o medale a na parkiecie dwóch obcokrajowców reszta Polacy - coś pięknego.