Walka o finał PlusLigi nadal jest nierozstrzygnięta. W czołówce cały czas dochodzi do przetasowań. Bliska gry o złote medale jest Asseco Resovia Rzeszów, która ma trzy "oczka" przewagi nad PGE Skrą Bełchatów, ale rozegrała o jeden mecz więcej. Aby zachować szanse na finał, podopieczni Andrzeja Kowala nie powinni zanotować żadnych strat w czwartkowym pojedynku z MKS-em Będzin. Jeśli tak by się stało, wtedy lepszym bilansem setów mogą dysponować bełchatowianie.
Teraz największym atutem rzeszowian jest spokój na treningach. Drużyna wreszcie nie musi grać co trzy dni i może skupić się na wypracowaniu odpowiednich wariantów. Od wielu lat Andrzej Kowal, mając do dyspozycji całą drużynę potrafił odpowiednio przygotować ją na kulminacyjny moment rozgrywek. W tym roku ma być podobnie. - Żeby prezentować dobry poziom potrzebujemy trenować, a większość tego sezonu spędziliśmy na podróżach, albo odpoczynku. Nawet gdybyśmy mieli nie wiem jak dobry zespół, to on także potrzebuje treningu - mówi sam zainteresowany. Przeszkodą dla niego mogą być problemy zdrowotne, choć do pełni sił wrócił już Piotr Nowakowski. Inaczej sprawa wygląda u Juliena Lyneela, który narzeka na dolegliwości związane z kręgosłupem. Brak Francuza nie powinien być jednak wielkim kłopotem dla sztabu szkoleniowego, bo na przyjęciu Resovia ma w kim wybierać.
Rywal rzeszowian, MKS Będzin to już całkiem inna drużyna niż w pierwszej rundzie fazy zasadniczej. Stelio DeRocco dokonał kilku zmian w szóstce i zespół pod jego wodzą prezentuje się znacznie lepiej. TJ Sanders sprawdza się w roli rozgrywającego, a coraz więcej szans od trenera otrzymuje Jakub Peszko, wychowanek AKS-u Resovii Rzeszów. Ekipa znad Czarnej Przemszy przed świętami rozegrała sparing z Jastrzębskim Węglem, który wygrała 3:2.
Siłą MKS-u w czwartkowym starciu może być fakt, iż zespół zwyciężył już w pięciu spotkaniach ligowych, co jest jednym z warunków, aby otrzymać możliwość gry w kolejnym sezonie PlusLigi. W dotychczasowej historii spotkań będzinianie nie znaleźli sposobu na Pasy. W trzech rozegranych pojedynkach MKS wygrał z Resovią zaledwie seta. Tym razem jednak podopieczni De Rocco przyjadą na Podkarpacia bez presji i z chęcią sprawienia niespodzianki.
Asseco Resovia Rzeszów - MKS Będzin, czwartek 31.03.2016 r., godz. 18.