ZAKSA przyjeżdża do Lubina w bardzo komfortowej sytuacji - jest niezagrożonym liderem rozgrywek, a za jej plecami prawdopodobnie, aż do 12 kwietnia będzie toczyć się walka o miejsca w tabeli. Dla Miedziowych znaczenie może mieć każdy punkt, ponieważ podopieczni Gheorghe Cretu wciąż mają matematyczne szanse na zajęcie czwartego miejsca, wyprzedzenie Lotosu Trefla Gdańsk i bitwę o brązowy medal.
Lubińska hala nie sprzyja przyjezdnym. Zwycięstwa nad Asseco Resovią i Lotosem pokazały, że "pomarańczowe lisy" mogą u siebie po raz kolejny postawić trudne warunki faworytowi. Mecz w hali Azoty, kędzierzynianie wygrali bez większego problemu w trzech setach i na pewno będą nie będą chcieli wyjeżdżać z Dolnego Śląska bez punktów zwłaszcza, że w tym sezonie przegrali zaledwie trzy mecze.
Mimo, że spotkanie rozgrywane jest we wtorkowy wieczór, organizatorzy liczą na głośny doping swoich kibiców i wypełnienie hali. Mecz z najlepiej dysponowaną drużyną Plusligi jest nie lada gratką i bilety rozeszły się w błyskawicznym tempie. Na pomoc ze strony trybun liczą zwłaszcza zawodnicy Cuprum, którzy w ostatnich trzech kolejkach u siebie nie stracili punktu. - W naszej hali pokazaliśmy, że jesteśmy świetnie dysponowani. Każda drużyna z czołówki gubiła tutaj punkty - powiedział atakujący lubinian, Mateusz Malinowski, który po kontuzji mięśni brzucha ponownie znalazł się w składzie Miedziowych.
Po 24. kolejkach spotkań siatkarze z Zagłębia Miedziowego mają na swoim koncie 43 punkty i zajmują piąte miejsce, do czwartego Lotosu tracąc 4 punkty. Jeżeli gdańszczanie potkną się w meczach z Resovią i MKSem Będzin, a Cuprum wygra z liderem tabeli i w ostatniej kolejce pokona Cerrad Czarnych Radom to lubinianie mogą okazać się sensacją sezonu grając o brąz Plusligi. Jednak, żeby ta matematyka miała rację bytu, trzeba na boisku wywalczyć punkty w starciu z pewną swego medalu ZAKSą.
Cuprum Lubin - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle / wtorek, 05.04.2016, godz. 20.30