Russell Holmes: Ciężko jest nie patrzeć wstecz

- Niezależnie czy będziemy grać o złoto, lub brąz będziemy odpowiednio zmotywowani do tego, aby medale zawisły na naszych piersiach - zapowiada środkowy Asseco Resovii Rzeszów, Russell Holmes.

Aktualny Mistrz Polski rundę zasadniczą zakończył pewnym zwycięstwem nad Lotosem Treflem Gdańsk 3:0. Amerykański środkowy w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty opowiada o trwającym sezonie, zbliżającym się turnieju finałowym Ligi Mistrzów, a także swojej karierze w Polsce.
WP Sportowe Fakty: Zdobyliście trzy punkty w Trójmieście kończąc zwycięsko rundę zasadniczą, jednak reszta już nie zależy od was.

Russell Holmes: Jestem dumny z drużyny, ponieważ rozegraliśmy ten mecz bardzo konsekwentnie w końcówkach. Gdańszczanie to mocny zespół, a my kolejny raz nie daliśmy im satysfakcji z wygranej. Wszystko co teraz możemy zrobić, to poczekać, a później śledzić spotkanie bełchatowian i zobaczyć co z tego wyniknie.

Czy żałujecie jakiegokolwiek meczu?

- Na ten moment ciężko jest nie patrzeć wstecz i nie zastanawiać co poszło nie tak. Życzyłbym sobie, aby niektóre spotkania zakończyły się z bardziej pozytywnym wynikiem. Jesteśmy sportowcami i rywalizacja płynie w naszej krwi. Bardzo byśmy chcieli grać w finale i ponownie zdobyć mistrzostwo. Jednak pozostaje nam iść naprzód, skupić się na kolejnym celu i bardziej kontrolować rozgrywane mecze. Niezależnie czy będziemy grać o złoto, lub brąz będziemy odpowiednio zmotywowani do tego, aby medale zawisły na naszych piersiach. Chcemy też zapewnić sobie udział w Lidze Mistrzów w kolejnym sezonie.

Walka o medale PlusLigi to jednak nie ostatni wasz cel w tym sezonie, ponieważ zbliża się Final Four. Czy niegranie w play-offach mogło w pewien sposób wybić was z rytmu i gry na najwyższym poziomie?

- Nie uważam tak, ponieważ mamy w swoim składzie bardzo doświadczonych zawodników. Jesteśmy profesjonalistami, którzy rozegrali już wiele ciężkich spotkań w czasie trwania swojej kariery. Niegranie w tej rundzie Ligi Mistrzów nie powinno mieć negatywnego wpływu na sam turniej finałowy. Uważam, że mamy szanse w pełni rywalizować z pozostałymi zespołami.

Waszym pierwszym przeciwnikiem będzie Zenit Kazań. W ubiegłym sezonie to właśnie ten zespół stanął wam na drodze do zwycięstwa. Jak znaleźć sposób na drużynę prezentującą tak wysoki poziom?

- Wszyscy jesteśmy bardzo zmotywowani i wręcz nie możemy doczekać się turnieju. Chcemy właśnie zrewanżować się za zeszłoroczną porażkę. Zenit to aktualnie najlepsza drużyna w Europie, jeśli nie także na całym świecie. Dlatego też jest to dla nas wielka okazja, by ponownie zmierzyć się z nimi i sprawdzić swoje możliwości. Jestem bardzo ciekaw tej rozgrywki.

Tauron Arena jest w stanie ponieść was do upragnionego zwycięstwa?

- Zdecydowanie, zawsze dobrze jest grać na własnym terenie. Liczymy na dużą frekwencję i niezapomnianą atmosferę.

Czy sprzedaż biletów zwiększyła się po podróży zawodników Asseco Resovii do Krakowa, w celu promowania turnieju?

- Nie wiem, czy na pewno nasza wyprawa zwiększyła sprzedaż, ale z pewnością jest to zabieg marketingowy, który może się opłacić. Z tego co wiem bilety rozchodzą się bardzo szybko. Fani siatkówki z całego świata są podekscytowani tym wydarzeniem. Ludzie z całej Polski przyjadą, aby obejrzeć cztery najlepsze drużyny Europy. Jestem dumny, że możemy być gospodarzem tak prestiżowego turnieju.

Chciałabym także zapytać o pańską karierę. Czy przyjeżdżając do Polski spodziewał się Pan, że będzie tak często tu wracał?

- Gdy cztery lata temu po raz pierwszy reprezentowałem barwy polskiego klubu w Jastrzębiu, nie spodziewałem się, że pozostanę tu na tak długo. Dla mnie jest to duży przywilej, ponieważ czerpię wiele radości z każdego sezonu spędzonego w PlusLidze. Poziom rozgrywek, atmosfera na hali, kibice - to wszystko bardzo mi odpowiada. Kluby, w których grałem stoją na najwyższym poziomie, są w pełni profesjonalne. Oczywiście fani siatkówki w Polsce są najlepsi na całym świecie, więc naprawdę nie ma na co narzekać. Czuję się zaszczycony mogąc grać tu przez te kilka lat, dlatego też zawsze chętnie wracam, gdy nadarzy się taka okazja.

Po zakończeniu PlusLigi rozpoczną się zgrupowania kadr narodowych. Czy liczy Pan na wyjazd do Rio na Igrzyska Olimpijskie?

- Moim pierwszym osobistym celem jest bycie częścią tej drużyny w tak ważnym roku dla wszystkich sportowców. Chcę ponownie znaleźć się na zgrupowaniu w domu, razem z moimi przyjaciółmi, których tak naprawdę mogę nazwać braćmi. Z pewnością skupię się na ciężkiej pracy, by prezentować wysoką formę i załapać się do składu olimpijskiego. Granie dla drużyny narodowej to zawsze dla mnie duży honor. Igrzyska to ogromne wydarzenie w karierze każdego atlety, dlatego chciałbym kolejny raz być ich częścią.

Rozmawiała Marta Kośmicka

Zobacz wideo: Mateusz Jachlewski: wracając do kadry miałem mieszane uczucia

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Komentarze (0)